Igor Zalewski

i

Autor: Super Express

Igor Zalewski o Włodzimierzu Czarzastym: Gracz

2019-08-19 5:00

Bez wątpienia mistrzuniem ostatnich miesięcy w polskiej polityce jest Włodzimierz Czarzasty. Jeśli politykę definiować jako robienie w bambuko jednych polityków przez innych, to Czarzasty jest profesorem.

Dokonania lidera SLD w tej dziedzinie są imponujące. Udało mu się – poprzez listy Koalicji Europejskiej – wprowadzić do europarlamentu zacną grupę SLD-owskich dinozaurów, którym zapewnił godziwe emerytury. Nic dziwnego, że to jego i Leszka Millera wskazywano obok Jarosława Kaczyńskiego jako głównego triumfatora wyborów europejskich. Zważywszy, że Czarzasty zrobił na szaro Grzegorza Schetynę, który podobno też jest niezłym graczem, wyrazy uznania zdecydowanie mu się należały.

Teraz z kolei, dziwnym zbiegiem okoliczności, lewicowa koalicja idzie do wyborów parlamentarnych pod szyldem SLD. Wiosna i Razem musiały przełknąć tę gorzką pigułkę będącą efektem formalnego zamieszania. A może wyrachowanego planu. Jak było naprawdę, tego się nie dowiemy, ale splendor najbardziej cwanego gracza spływa ponownie na Włodzimierza Czarzastego.

Lider SLD zarządza politycznym zombie, ale robi to z takim sprytem, werwą i sprawnością, że jak tak dalej pójdzie, uda mu się tchnąć życie w politycznego trupa, jakim jawiło się środowisko postkomunistycznej lewicy. Jak na bardzo umiarkowaną siłę swej formacji, Czarzasty wyciska z kolejnych okazji zadziwiająco wiele korzyści.

Oczywiście, można się zastanawiać, czy takie ogrywanie partnerów prowadzi do czegoś więcej niż satysfakcja. Czy upokorzeni nie odpłacą w przyszłości pięknym za nadobne. Czy da się na takim fundamencie zbudować coś sensownego. To pokaże przyszłość. Ale w tej chwili Czarzasty triumfuje. Niech się nacieszy tą chwilą. Należy mu się. Jest graczem, co się zowie.