Tak zmieniał się Misiewicz

i

Autor: ARTUR HOJNY/SUPER EXPRESS Tak zmieniał się Misiewicz

Jak Vega ma naprawdę na nazwisko? Misiewicz BEZLITOŚNIE mu to wypomniał

2019-07-22 17:30

- Sceny z filmu, które opublikował pan Vega są dla mnie niesmaczne i żenujące. Dla jasności to żaden zamach na twórczość artystyczną, aczkolwiek traktuję to jako zamach na moją godność, stąd pozew – mówi w rozmowie z „Super Expressem” Bartłomiej Misiewicz (29 l.), który żąda od Vegi milionowego odszkodowania i przy okazji ostro recenzuje twórczość reżysera. - Podobał mi się pierwszy „Pitbull”, film i serial. Później szkoda było czasu… - zaznacza były rzecznik MON.

Narkotyki, praca za seks, czy związek z szefem – tak wygląda ministerstwo obrony w filmie „Polityka”, w której jedną z głównych ról, postać ewidentnie wzorowaną na Misiewiczu, gra Antoni Królikowski (30 l.). W całej sprawie pełnomocnik byłego rzecznika MON, mec. Zbigniew Kruger, złożył pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych Misiewicza. Były rzecznik MON żąda od Vegi miliona złotych odszkodowania. Tymczasem reżyser twierdził ostatnio, że ma dowody na to, że Misiewicz został wypuszczony z aresztu przez wpływowych polityków tylko po to, by zablokować jego film. - Dla polityków w trakcie kampanii wyborczej blokada tego filmu stanowiłaby PR-owy strzał w kolano, dlatego wypuścili Misiewicza, by w białych rękawiczkach dokonać blokady filmu – mówił niedawno Vega. Jego słowami oburzony jest Bartłomiej Misiewicz. - Wszelkie twierdzenia o rzekomym wyciągnięciu mnie z aresztu przez polityków są wyrazem oderwania od rzeczywistości, ale jeśli ktoś wstydzi się swojego nazwiska to może też żyć w świecie fantazji i wyobraźni… - bije ostro w reżysera "Polityki" Misiewicz nawiązując do zmiany nazwiska przez Patryka Vegę, który urodził się jako Patryk Krzemieniecki. I dodaje: - Sceny z filmu, które opublikował pan Vega są dla mnie niesmaczne i żenujące. Dla jasności to żaden zamach na twórczość artystyczną, aczkolwiek traktuję to jako zamach na moją godność, stąd pozew, w którym domagam się usunięcia konkretnych scen uwłaczających mi i żądanie zadośćuczynienia w kwocie miliona złotych – mówi w rozmowie z „Super Expressem” Bartłomiej Misiewicz. Przypomnijmy, że W pozwie cywilnym o ochronę dóbr osobistych do którego dotarł „Super Express”, były rzecznik MON kategorycznie zaprzecza relacjom intymnym z ówczesnym przełożonym, czyli ministrem obrony narodowej Antonim Macierewiczem.

Czy film Vegi jest specjalnie robiony żeby zaszkodzić PiS przed wyborami? - pytamy dalej byłego rzecznika MON i współpracownika Antoniego Macierewicza (71 l.). - Nie oceniam ani nie analizuje tego w tym zakresie. Gdyby nie to, że pojawiają się tam sceny uwłaczające mojej godności, to w ogóle bym się tym filmem nie zajmował – zaznacza Misiewicz, który nie zostawia suchej nitki na twórczości Vegi. - Podobał mi się pierwszy „Pitbul”, film i serial. Później szkoda było czasu – recenzuje „Misiek”. Kim dla niego jest reżyser Patryk Vega? - Może być sobie kim chce, ale nie ma prawa kogokolwiek obrażać! - kwituje były rzecznik MON.