Tomasz Walczak

i

Autor: Piotr Grzybowski Tomasz Walczak

Jak zmienił nas koronawirus? "Nikt już nie klaszcze bohaterom" - pisze Tomasz Walczak

2020-10-21 7:24

Wiosną była panika, ale była też jakaś nadzieja i solidarność. Kiedy już się trochę oswoiliśmy z krążącym nad Wisłą widmem koronawirusa, nie brakowało akcji w stylu „cała Polska oklaskuje bohaterów”, doceniających trud pracowników służby zdrowia i tych, bez których żyć się nie dało: służb miejskich czy sprzedawców, który zarazie się nie kłaniali. Czemu dziś nikt już nie klaszcze?

Raz, że spowszedniał nam trochę koronawirus, więc i mobilizacja społeczna nieco osłabła. Dziś, oglądając filmy z innych czasów, w których ludzie nie unikają tłumów i kontaktu fizycznego z obcymi osobami, zastanawiamy się, czy oni powariowali? Dystans społeczny mocno się w nas zakorzenił, a nową rzeczywistość jakoś oswoiliśmy. Spowszedniało nam też bohaterstwo tych, którzy trzymają nas na powierzchni.

Dwa, że nastroje dziś są daleko bardziej minorowe niż kilka miesięcy temu. Dramatyczne wzrosty zachorowań, widmo rychłego zakażenia i strach, czy wystarczy dla nas miejsca w szpitalu i respiratora, kiedy okaże się potrzebny, sprawiają, że nikt już nie ma głowy do spontanicznych akcji solidarnościowych. Dodatkowo poczucie, że państwo jest na skraju załamania pod naporem pandemii, sprawia, że zamiast na wspólnotowe rozwiązania stawiamy na indywidualne strategie przetrwania.

Sami jednak daleko nie zajedziemy. Pandemia przypomina – albo przypominać powinna – że są problemy, których w pojedynkę rozwiązać nie możemy, że zależymy od innych. Od tych, którzy założą maseczkę, będą dezynfekować dłonie czy trzymać dystans, ale też tych, którzy codziennie ryzykują, żeby nasze społeczeństwo nie stało się samospełniającą się przepowiednią z postapokalitycznych filmów i książek.

Są wśród nich pracownicy służby zdrowia, którzy codziennie stają na rzęsach, żeby pokonać ograniczenia niewydolnego systemu i uratować jak najwięcej ludzi. Jest ich zbyt mało, a jednak działają od kilku miesięcy na skraju wyczerpania fizycznego i psychicznego, by spiąć rozłażącą się w szwach służbę zdrowia. Nasz szacunek i oklaski należą się jeszcze bardziej niż wiosną. Ale jeśli nie mamy nastroju na brawa, nośmy chociaż maski, dbajmy o higienę, zachowujmy dystans, jeśli możemy, unikajmy ryzyka epidemicznego, by nie dokładać im pracy i obowiązków. To też forma uznania dla ich heroizmu.