Rządy wolnego świata robią wszystko, by osłabić rosyjską gospodarkę, odkąd siły Federacji Rosyjskiej dokonały barbarzyńskiej agresji na Ukrainę. Jedną z pierwszych unijnych sankcji było nałożenie całkowitego zakazu lotów dla rosyjskich lub "powiązanych z Rosją" statków powietrznych. Jak to się zatem dzieje, że po godz. 15 przez Polskę przeleciał Ił-76 radzieckiej konstrukcji pod rosyjską banderą?
Samolot wystartował z lotniska Papa na Węgrzech i maił on wieźć na pokładzie paliwo nuklearne dla elektrowni jądrowej Paks. W drodze powrotnej samolot wiezie radioaktywne odpady do Rosji. To nie pierwszy taki rejs. Przeloty miały się odbywać 5, 10, 19 i 24 kwietnia, realizowały je samoloty linii lotniczych "Wołga-Dniepr".
"Przewóz ma charakter wyjątkowy i jest niezwykle ważny dla utrzymania bezpiecznej pracy elektrowni jądrowej oraz dla utrzymania bezpieczeństwo dostaw dla węgierskiego konsumenta" - brzmiało uzasadnienie węgierskiego MSZ, cytowane przez Onet. Na specjalne przeloty zgodził się polski Urząd Lotnictwa Cywilnego i Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Wcześniej loty związane z zaopatrzeniem radzieckich elektrowni jądrowych wykonywane były z Rosji na Słowację. Jednak, jak zauważył Onet, Słowacja jest zwolenniczka sankcji na Rosję i przekazała swoją broń Ukrainie, a Węgry, zamykając swoje niebo dla transportów dla Ukrainy, zmusza państwa ją dostarczające do nadkładania drogi, tak jak się to stało kilka tygodni temu z tureckim samolotem. Ponadto węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó ocenił niedawno, że fakt, iż Rosja ostrzelała Lwów, był wynikiem dostaw zachodniej broni dla Ukrainy.
>>>Polska rusza z wielką kampanią przeciw Rosji. Billboardy pojadą do Niemiec
>>>Oligarchowie rosyjscy mają sposób na sankcje! Szokująca prawda ujawniona