Wideo
Pogoda
Quizy
Według Kaczyńskiej uznanie owadów jadalnych za składnik naszego jadłospisu to "powrót do antycznych tradycji". Ponadto ich wprowadzenie na rynek jest "wyjściem naprzeciw rosnącemu zapotrzebowaniu na żywność". Zwraca ona uwagę, że choć zwiększa się ludzka populacja, to "ziemi dla hodowli zwierząt i pod uprawę roślin nie przybywa". Natomiast "owady są pożywieniem, którego hodowla nie wymaga wiele przestrzeni, pożywienia ani wody. Nie zanieczyszcza środowiska ani nie produkuje gazów cieplarnianych, jak dzieje się to w przypadku zwierząt tradycyjnie hodowanych w rolnictwie".
Bratanica Jarosława Kaczyńskiego wyliczała zalety, jakie wynikają z uznania owadów jako pożywienie. Są to m.in.:
- łatwość hodowli owadów, gdyż przystosowują się one do życia w różnych warunkach klimatycznych
- mają mniejszą zdolność do przenoszenia chorób i są jadalne w 80%
- są cennym źródłem białka i minerałów, jak również np. kwasów tłuszczowych omega-3
Kaczyńska, wymieniając różne państwa, w których je się owady, stwierdziła: - W tak wielkiej różnorodności "dań" z pewnością wiele osób może znaleźć dla siebie coś nie tylko zdrowego, lecz i smakowitego. Jedyną barierą pozostaje nasza kultura, która od wieków przyzwyczaiła nas do traktowania owadów jako stworzeń wywołujących obrzydzenie (...). Przyzwyczajenie naszych polskich podniebień do jedzenia insektów itp (...) jest jedynie kwestią czasu.
Zobacz także: Wnuczka Kaczyńskiego gwiazdą internetu
