Zajawka OPINIE Kamila

i

Autor: GRAFIKA SE Beata Rozpędska Zajawka OPINIE Kamila

Kaczyński szuka zastępców Gowina. Senator Jan Maria Jackowski się wygadał! [EXPRESS BIEDRZYCKIEJ]

2021-06-01 14:11

Sytuacja w Zjednoczonej Prawicy jest daleka od doskonałej. Od ponad roku trwają nieustanne napięcia na linii PiS - Jarosław Gowin, czego efektem jest konflikt w Porozumieniu i zawarta umowa o współpracy między Jarosławem Kaczyńskim a Pawłem Kukizem. Część polityków partii rządzącej już nawet nie próbuje ukrywać, że prezes PiS ma już dość Gowina i szuka jego zastępców. - Ściemniałbym gdybym mówił, że tak nie jest. Te wszystkie ruchy czy to z Lewicą, czy w małych kołach, czy jakieś flirtowanie z PSL, to wszystko pokazuje, że trwają poszukiwania stabilnej większości - mówi w programie "Express Biedrzyckiej" Jan Maria Jackowski i dodaje, że dziś nie postawiłby dużych pieniędzy na pozostanie Gowina w rządzie.

Senator PiS ocenił także zapowiedź, że wiceminister zdrowia za czasów Łukasza Szumowskiego, Janusz Cieszyński ma zostać ministrem cyfryzacji. Jackowski - mówiąc delikatnie - nie jest tym pomysłem zachwycony.

Kamila Biedrzycka: Wie pan co Jarosław Kaczyński obiecał Pawłowi Kukizowi w zamian za deklarację politycznej współpracy?

Jan Maria Jackowski: Tego nie wiem. Ale myślę, że dramaturgia tych rozmów, które toczyły się przecież także ze środowiskiem pana premiera Gowina, pokazuje, że musiało zostać ustalone jakieś minimum programowe, które będzie podstawą tej współpracy. Mam na myśli te projekty, o których Paweł Kukiz mówi i lansuje już od dawna. Sądzę, że od jakości realizacji tej umowy będzie zależała burzliwość tej współpracy. I celowo używam słowa „burzliwość”, bo Kukiz jest politykiem, który albo kocha, albo potrafi okazać to, że już nie kocha…

- ...kocha albo nienawidzi?

- Nie chciałem używać tego słowa. Ale tak, chodzi o pewien mechanizm. Zobaczymy jak ta współpraca będzie wyglądała. Pewnie niedługo poznamy szczegóły tej umowy i do czego zobowiązało się PiS.

Express Biedrzyckiej - Jan Maria Jackowski: Jarosław Kaczyński szuka zastępców Gowina

- Co dla PiS i jego wyborców może być atrakcyjne w programie Pawła Kukiza?

- Przede wszystkim instytucja sędziów pokoju. To jest duża szansa na to, żeby rozładować to przeładowanie polskich sądów. To jest uproszczona procedura postępowania i nowy sposób wybierania sędziów, którzy orzekaliby w drobnych sprawach. Takie rozwiązanie sprawdziło się w krajach anglosaskich. To jest idea Pawła Kukiza, która cieszy się też pewną życzliwością i pana prezydenta i w innych środowiskach. Druga sprawa, która byłaby znacząco istotna dla polskiej polityki, ale nie sądzę żeby została zrealizowana w tym gorącym okresie, to kwestia ordynacji wyborczej. Może to nie jest sprawa, którą żyją Polacy, ale dla jakości elit politycznych ma fundamentalne znaczenie. Gdyby stworzyć taki model, że w połowie okręgów są wybory proporcjonalne, a w połowie większościowe, jednomandatowe, to być może korzystnie wpłynęłoby to na model polskiej polityki.

- Wygląda to trochę tak, jakby Jarosław Kaczyński nerwowo szukał ludzi, którymi może zastąpić Jarosława Gowina.

- Oczywiście, że tak. Ściemniałbym, mówiąc językiem młodzieżowym, gdybym mówił, że tak nie jest. Te wszystkie ruchy, poszukiwanie większości, czy to na Lewicy, czy w jakichś małych kołach, czy jakieś flirtowanie z PSL, to wszystko pokazuje, że trwają poszukiwania stabilnej większości, żeby do końca kadencji mieć komfort rządzenia.

- Gdyby pan miał stawiać dziś pieniądze na to, czy Gowin dotrwa do końca tej kadencji w Zjednoczonej Prawicy, to postawił by pan dużą sumę?

- Nie postawiłbym, bo jej nie mam.

- Ale hipotetycznie, gdyby pan ją miał, to stawia pan te pieniądze czy nie?

- Nie. Ja bym był tutaj ostrożny. Myślę, że żyjemy w sytuacji ogromnej niepewności i tak naprawdę obecnie nikt nie ma pewności co do rozwoju sytuacji na przestrzeni najbliższych dwóch lat. Nikt. Podkreślam – nikt. Mamy poważne napięcia polityczne. Mogą się pojawić jakieś obiektywne przeszkody – np. negatywne zjawiska gospodarcze czy społeczne napięcia. Mamy do czynienia z bardzo rozchwianymi emocjami polityków, ponieważ w znacznej mierze polityka teraz – niestety – nie polega na rozsądnej analizie sytuacji, tylko opiera się na emocjach. Ktoś kogoś nie lubi, ktoś chce komuś dopiec.

- Koalicja Zjednoczonej Prawicy rozszerzy się o kolejne byty polityczne?

- Poseł Adam Bielan konstruuje jakiś byt polityczny, który ma być kolejnym koalicjantem. Na razie jeszcze formalnie to nie nastąpiło, a czy nastąpi, to zobaczymy. Wiemy, że w świetle tego słynnego spotkania trzech liderów sprzed kilku tygodni, miały nastąpić działania na rzecz podpisania nowej umowy koalicyjnej. Ale na razie nie słychać ani o żadnym projekcie, ani o dyskusjach. Przynajmniej w sferze publicznej. Dopiero ta umowa dawałaby jakąś wiążącą podstawę do wyciągania wniosków jaka jest obecna konstrukcja obozu Zjednoczonej Prawicy i na jakich zasadach ten obóz funkcjonuje. To ma kluczowe znaczenie, bo na razie są różne, często sprzeczne wypowiedzi. Raz słyszymy, że ktoś jest zwolennikiem wcześniejszych wyborów, bo jest przygotowany, później ktoś odpowiada, że również jest na nie przygotowany… na razie trwa takie przednegocjacyjne pozycjonowanie.

- Janusz Cieszyński – były wiceminister zdrowia za czasów Łukasza Szumowskiego – ma zostać nowym ministrem cyfryzacji. Co pan na to?

- To jest informacja, która wskazuje, że kierownictwo obozu Zjednoczonej Prawicy uważa, że podczas pełnienia funkcji wiceministra zdrowia nie było żadnych sytuacji, które by wskazywały na to, że nie może objąć innego stanowiska w rządzie.

- Łączy się go ze sprawą zakupu respiratorów od handlarza bronią. Powinien za to dostać tekę ministra?

- Przede wszystkim sprawa powinna być do końca wyjaśniona. A póki co, nie jest. Mamy oświadczenie premiera Kaczyńskiego, że wszystko było w porządku, ale to jest oświadczenie. Stosowne instancje państwowe nie podjęły do końca tych czynności, które w takiej sytuacji powinny być podjęte. Nie wyjaśniono wszystkich aspektów tej sprawy, a ja jestem zwolennikiem jasnych sytuacji w polityce. Teraz jedni będą twierdzili, że coś jest na rzeczy, inni, że wszystko jest w porządku i to będzie osłabiać pozycję nowego pana ministra. Osłabia to także pozycję rządu.