Kardiolog bije na alarm! Jego słowa przerażają. Pacjenci mogą nie doczekać kolejnych wizyt?

 - Warto przypominać Polakom o konieczności leczenia i terapii. W okresie pandemii dużo rzadziej diagnozujemy nadciśnienie, dyslipidemię czy niewydolność serca. W okresie, gdy borykamy się z koronawirusem i covid-19 nie chodzimy do lekarzy z uwagi na to, że m.in. niektóre POZ są zamknięte lub boimy się kontaktu ze służbą zdrowia - mówi nam i kontynuuje. - Z własnych doświadczeń wiem, że część pacjentów odkłada wizytę na czas, gdy pandemii nie będzie. Pacjenci uważają, że wrócą kiedy „pandemia się skończy”. Jednak może być tak, że pacjent nie doczeka do kolejnej wizyty - mówi nam Balsam. Kardiolog zaznacza, że w szpitalu jest bezpiecznie i pacjenci nie powinni obawiać się zakażenia koronawirusem w placówkach medycznych. - W szpitalu jest bezpiecznie. Wszyscy pracownicy szpitala noszą maseczki, są zaszczepieni, każdy pacjent ma wykonywany test. Osoby, które trafiają do szpitala, w którym pracuję są odpowiednio zabezpieczone. Nie bójmy się iść do lekarza. Niepostawiona diagnoza nadciśnienia, cukrzycy czy dyslipidemii może prowadzić do przykrych konsekwencji zdrowotnych - przekonuje kardiolog. - W zeszłym roku mieliśmy 70 tys. dodatkowych zgonów. To najgorszy okres w powojennej historii Polski. Nieleczone zawały i udary oraz inne schorzenia są ogromnym problemem. Za 5-10 lat wyjdzie to, co w obecnym okresie jest nieleczone - podsumowuje.