wybory

i

Autor: Radosław Siennicki

Karol Gac z DoRzeczy.pl: Prezydent z mocnym mandatem

2020-07-12 21:48

Wszystkim zrobiłoby dobrze, gdyby te emocje rzeczywiście opadły. Wybory prezydenckie zakończyły nam intensywny maraton wyborczy. W ciągu ostatnich lat żyliśmy w permanentnej kampanii wyborczej, co nikomu nie służyło, a już na pewno Polsce. Polacy ponownie pokazali, za czym się opowiadają. Niestety nie spodziewam się, że tak szybko zapomnimy o tym konflikcie. Teoretycznie powinna nas teraz czekać chwila oddechu. Teoretycznie, bo to będzie swoiste "sprawdzam" dla opozycji - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Karol Gac, publicysta „DoRzeczy.pl”.

„Super Express”: – Wszystko wskazuje na to, że wybory prezydenckie minimalnie wygrał Andrzej Duda. Co to oznacza?

Karol Gac: – Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że są to wyniki pracowni IPSOS, które mogą się nieco różnić od tych oficjalnych, zaprezentownych przez Państwową Komisję Wyborczą. Jednak wygrana prezydenta nie powinna nas zaskakiwać, bo był on faworytem. Dopiero zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego byłoby mimo wszystko sporym zaskoczeniem. Te wyniki pokazują, że obóz rządzący wciąż cieszy się zaufaniem większości Polaków, którzy zdecydowali, że chcą kontynuacji rządów Zjednoczonej Prawicy, a nie zmiany. Pytanie, jakie wnioski wyciągnie z tego opozycja. Cieszy za to historyczna frekwencja. Okazało się, że Polaków nie zdemobilizowały wakacje. To ważne, bo daje to mocny mandat prezydentowi.

– Czy tak minimalna różnica może spowodować, że jeszcze w kolejnych tygodniach będziemy mieć kontynuację ostrej kampanii i walkę o zmianę wyniku?

– Jest to to jeden ze scenariuszy i absolutnie nie można go wykluczyć. Być może opozycja będzie próbowała teraz szukać różnego rodzaju niedociągnięć, a co za tym idzie, podważyć wynik wyborczy. Już wcześniej wskazywano np. na sytuację poza granicami kraju. Niewykluczone, że opozycja ostatecznie zdecyduje się na ostry kurs, co w efekcie będzie skutkować wielotygodniowym, jeśli nie wielomiesięcznym, spektaklem. Potrafię sobie wyobrazić sytuację, w której zostaną zainicjowane duże protesty społeczne, a Bruksela zostanie "poproszona" o pomoc. Ciężko jednak w tym momencie o tym jednoznacznie przesądzać.

– Czy te emocje, które pojawiły się w kampanii opadną, czy też ostra wojna polsko-polska będzie się zaostrzać?

– Sądzę, że wszystkim zrobiłoby dobrze, gdyby te emocje rzeczywiście opadły. Wybory prezydenckie zakończyły nam intensywny maraton wyborczy. W ciągu ostatnich lat żyliśmy w permanentnej kampanii wyborczej, co nikomu nie służyło, a już na pewno Polsce. Polacy ponownie pokazali, za czym się opowiadają. Niestety nie spodziewam się, że tak szybko zapomnimy o tym konflikcie. Teoretycznie powinna nas teraz czekać chwila oddechu. Teoretycznie, bo to będzie swoiste "sprawdzam" dla opozycji. Od tego będzie zależeć naprawdę wiele.