manifest PKWN

i

Autor: Wikipedia

Kim był człowiek czytający manifest PKWN? Czym był manifest PKWN?

2021-07-22 10:00

Nie wiadomo, kto zrobił to zdjęcie. Nie wiadomo, kim był mężczyzna, nieco z boku, przyglądający się płacie papieru. Wiadomo, że to co na niej ogłoszono określiło na dziesiątki lat to, czym była powojenna Polska. 22 lipca 1944 r. komuniści ogłosili, przez moskiewskie radio ogłosili, że w Chełmie powstał Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego. Powstał dzień wcześniej, w Moskwie. I plakaty też tam, a nie w Chełmie, wydrukowano.

Najczęściej tę fotkę określa się jako „zdjęcie propagandowe przedstawiające osobę czytającą Manifest PKWN”. Cyknął je albo wytrawny fotograf, albo amator... któremu wyszła genialna fota. Oto wracający skądś podróżny (na ramieniu plecak) zerka mimochodem na plakat przylepiony do drewnianej chałupy. Dynamizm z pozornie błahego ujęcia bije na kilometr. Kim był ten człowiek? Raczej przypadkowo wszedł w kadr. Gdyby był pozującym w ujęciu, pewnie propaganda rodzącej się Polski Ludowej nagłośniłaby jego nazwisko. Może zrobiłaby z niego kogoś na wzór świętego? I pewnie byłoby tak, gdyby nie to, że zobaczył plakat z Manifestem i... odszedł w siną dal, zgubił się w powojennej zawierusze. Ten plakat był czymś więcej niż arkuszem zadrukowanego papieru. To był znak oficjalnego początku dwuwładzy nad Polską i komunistycznego dyktatu. Nadal istniał, uznawany przez Zachód emigracyjny rząd londyński i zaczął istnieć uznawany wyłącznie przez Stalina rząd „robotników i chłopów”.

Rząd to był prowizoryczny i tymczasowy, utworzony przez m.in. członków Krajowej Rady Narodowej (podziemnego, prosowieckiego podziemnego parlamentu), Polskiej Partii Robotniczej i Związku Patriotów Polskich – oficjalnych kreatorów dwóch wcześniej wymienionych „instytucji”. Na jego czele Stalin – bo to on był rzeczywistym kreatorem polskiej władzy wykonawczej na terenach uwolnionych spod władzy III Rzeszy – postawił socjalistę Edwarda Osóbę-Morawskiego, wiceprzewodniczącymi zostali mianowani: Andrzej Witos (młodszy brat guru polskiego ruchu ludowego – Wincentego) i – żeby było jasne, czyj to jest rząd – zdeklarowaną stalinistkę Wandę Wasilewską. Nad Komitetem czuwał osobisty pełnomocnik Stalina, gen. Nikołaj Bułganin.

Cały PKWN i jego skład oraz manifest to był – jak to się kolokwialnie mawia – jeden pic na wodę i fotomontaż. „Rodacy! Wybiła godzina wyzwolenia. Armia Polska obok Armii Czerwonej przekroczyła Bug. Żołnierz polski bije się na naszej ziemi ojczystej. Nad umęczoną Polskę powiały znów biało‑czerwone sztandary. Naród Polski wita żołnierza Armii Ludowej, zjednoczonego z żołnierzem Armii Polskiej w ZSRR. Wspólny jest wróg, wspólna walka i wspólne sztandary...”. Nawet w inwokacji jest przeinaczenie. W ZSRR nie było „Armii Polskiej” tylko (ludowe) „Wojsko Polskie”. Picu było znacznie więcej. Manifest deklarował zachowanie swobód obywatelskich, łącznie z wolnością religijną. Sformułowany ogólnikowo (inaczej nie zmieściłby się na arkuszu papieru) zapowiadał reformę rolną, ale o nacjonalizacji przemysłu bezpośrednio nie wspominał.

A reforma i nacjonalizacja wraz z dominującą rolą (dyktaturą) partii komunistycznej, dla niepoznaki nazwanej robotniczą, legły u podstaw budowy „ludowej ojczyzny”. Dziś już mało kto z tzw. zwykłych ludzi o tym pamięta. Całkowicie zapomnianym jest jeszcze jeden dekret PKWN „Dekret o ochronie Państwa” z 30 października 1944 r. To na jego podstawie zakazano zrzeszania się w związki, których celem było ,,obalenie demokratycznego ustroju Państwa Polskiego". Był on w istocie skierowany przeciwko przeciwnikom nowego ustroju, a w szczególności antysowieckiego podziemia. Dekret wszedł w życie 3 listopada 1944 r. z datą obowiązywania wsteczną, od... 15 sierpnia 1944 r. PKWN istniał do 31 grudnia 1944 r.. Wówczas Krajowa Rada Narodowa powołała w jego miejsce Rząd Tymczasowy Rzeczpospolitej Polskiej (PRL-em Polska była od 1952 r.). Ciekawe, czy człowiek ze zdjęcia propagandowego popierał jego „postępową” część? Nigdy się tego nie dowiemy.