Solidarność Wałęsy chciała się dogadać z komunistami

i

Autor: JK Solidarność Wałęsy chciała się dogadać z komunistami

Kornel Morawiecki: "Solidarność Wałęsy chciała się dogadać z komunistami". Kolejne starcie ojca premiera i byłego prezydenta

2018-09-06 16:33

Rozgrywka pomiędzy dawnymi bohaterami opozycji trwa w najlepsze. Do tej pory Lech Wałęsa zarzucał Kornelowi Morawieckiemu, że działał na rozbicie antykomunistycznej opozycji. Były prezydent nazwał nawet ojca premiera „zdrajcą pomagającym Służbie Bezpieczeństwa”, „popaprańcem” i „kretynem”! Morawiecki senior domagał się przeprosin, teraz postanowił zabrać głos. „Super Express” ujawnia kolejną odsłonę walki pomiędzy byłym prezydentem, a szefem Solidarności Walczącej. - Lech Wałęsa był prezydentem Polski i chcę go szanować, nie obrażać tak jak on obraża mnie i moich kolegów - powiedział nam Kornel Morawiecki.

„Super Express”: Lech Wałęsa mówi o panu „zdrajca”, „kretyn”, „popapraniec”. Co pan na to?

Kornel Morawiecki, ojciec premiera oraz poseł WiS: Przykro mi, że pan prezydent mówi takie rzeczy. Ja cały czas go proszę o przyznanie się do swojej funkcji współpracownika i do tego, żeby przeprosił Polaków. Wtedy bylibyśmy lepsi. On sam i my wszyscy. Ja to co powiedział ignoruję. Nie wiem co za nim przemawia i nie rozumiem tego. Sam sobie w ten sposób wyrządza krzywdę.

Lech Wałęsa krytykuje także Solidarność Walczącą. Twierdzi, że doprowadził pan wtedy do podziału w obozie pierwszej Solidarności.

Mówiąc w ten sposób krzywdzi także organizacji, która jako jedyna miała w planie pokonanie komunizmu, bo nawet Solidarność nie chciała go pokonać, tylko się z komunistami dogadać. Solidarność Walcząca to była wyjątkowa organizacja, bardzo dzielnych ludzi i bardzo mi przykro, że prezydent Wałęsa obraża moich kolegów.

Tak mocne epitety pod pana adresem padły chyba po raz pierwszy. Jak pan sądzi – dlaczego?

Nie wiem. Nie chcę się odnosić do tak obraźliwych słów. Lech Wałęsa był prezydentem Polski i chcę go szanować, nie obrażać tak jak on obraża mnie i moich kolegów. Te słowa martwią mnie także z innego powodu. Te słowa świadczą o pewnej skrajności postaw między nami Polakami. Pan Wałęsa reprezentuje ten obóz, który rządził przez wiele lat. Chciałbym żebyśmy zbliżyli się do siebie, a on takimi słowami kopie coraz głębsze rowy między nami i nie spełnia tej roli, którą powinien jako były prezydent i historyczny przywódca Solidarności pełnić. To jest bardzo ponure, że wpisuje się w retorykę nienawiści między Polakami. Jest mi żal i przykro.

Ale pan także mówił, że Wałęsa był agentem.

Tu nie o mnie chodzi. O tym mówili i generał Kiszczak i historycy. Według badań był współpracownikiem. Może nieświadomie, może jako niedoświadczony młody robotnik, może czymś go zmusili… Chciałbym usłyszeć od prezydenta Wałęsy prawdę, a na razie słyszę tylko rzeczy, które obrażają innych, a nie wyjaśniają postawy jego samego.

Oczekuje pan przeprosin od Lecha Wałęsy?

Oczywiście, że tak. Jak ktoś mnie obraża, to oczekuję przeprosin. Ale są ważniejsze rzeczy. Na przykład oczekuję, żeby pan prezydent stanął w prawdzie. Powtarzam to już od wielu lat, do znudzenia. I nie mogę się doczekać.