Trzecia fala koronawirusa mocno zaatakowała Europę. W Polsce 4 marca 2021 roku badania potwierdziły zakażenie koronawirusem u 15.250 osób, to o 3,1 tys. więcej niż tydzień wcześniej, zmarło 289 osób - podało w czwartek Ministerstwo Zdrowia. - Rozważamy, aby ze względu na to, że sytuacja jest zróżnicowana w poszczególnych województwach, przejść docelowo na tygodniowy system raportowania, a nie tak jak do tej pory dwutygodniowy – powiedział podczas konferencji w Warszawie Piotr Müller. - W tych miejscach, w których sytuacja jest nieco lepsza, obostrzenia można niwelować, a tam, gdzie jest to konieczne, je wprowadzać – dodał. Zaznaczył, że następowałoby to z pewnym wyprzedzeniem, aby poszczególne podmioty, m.in. gospodarcze mogły się do tego przygotować.
PRZECZYTAJ TEŻ:
Duda nie dostanie królewskiego łańcucha. Senatorowie przekreślili marzenia
Sławomir Nowak pozostanie w areszcie. Sąd odrzucił wniosek obrony
Rzecznik rządu podkreślił, że luzowanie obostrzeń w kraju będzie możliwe dopiero wraz ze schyłkiem trzeciej fali koronawirusa. Kiedy możemy się tego spodziewać?
- Z naszych modeli przygotowanych przez matematyków, biorąc pod uwagę aktualne dane epidemiczne, zakładamy, że jeżeli nic się nie stanie, jeżeli nie pojawią się nowe mutacje wirusa lub inne nieprzewidziane sytuacje, trzecia fala koronawirusa może być niwelowana na przełomie marca i kwietnia. Takiej gwarancji oczywiście w tej chwili nie mamy. Jeżeli by jednak tak się stało, rozważamy stopniowe zmniejszanie obostrzeń. Warunkuje to sytuacja, która będzie za kilkanaście, kilkadziesiąt dni - powiedział Müller.