- Udało się tego skutecznie uniknąć w marcu, bo ludzie byli bardzo zdyscyplinowani, ale wirus nie zniknął! - podkreśla immunolog i dodaje, że to, co robi Łukasz Szumowski (48 l.) jest „jednym wielkim eksperymentem na ludzkim organizmie”. - Na początku minister był szczery i otwarty, a później ograniczył się do ogłoszeń. To błąd. Jeśli się ludziom nie tłumaczy, to oni się buntują (…) jako kraj, dzięki głębokiemu lockdownowi nie przeżyliśmy jeszcze pandemii. Jesteśmy w podobnej sytuacji jak w połowie marca i najgorsze jeszcze przed nami. Prawdziwa fala epidemiczna dopiero nadciąga – już teraz w pięciu województwach liczba zakażeń stale rośnie – podsumowuje Grzesiowski w rozmowie z Kamilą Biedrzycką.
CO Z WESELAMI?
Według doktora Pawła Grzesiowskiego bardzo niebezpieczne jest chodzenie na wesela do 150 osób, na organizację których pozwolił rząd. - Przyszła ostatnio do mnie para z dzieckiem na wizytę i ze łzami w oczach zapytali co mają zrobić, bo dostali od swojej przyjaciółki zaproszenie na wesele - 120 osób za dwa tygodnie - opowiada Grzesiowski. - Oni stwierdzili, że to dziwne robić teraz takie imprezy, bo to jest swoisty szantaż emocjonalny, bo skoro państwo pozwala chodzić, to oni nie idąc w obawie o swoje zdrowie zostaną potraktowani tak, jakby na tym weselu nie chcieli być. Więc odpowiedziałem, żeby wzięli ze sobą maski i brali w weselu udział dopóki odbywa się ono przy stolikach, bez dużej ilości alkoholu... a później, jak najszybciej, chyłkiem się wycofać - mówi immunolog.
OBEJRZYJ CAŁĄ ROZMOWĘ KAMILI BIEDRZYCKIEJ Z DR. PAWŁEM GRZESIOWSKIM: