Wideo
Pogoda
Quizy
- Czynimy wszystko, by wirus się jak najmniej rozprzestrzenił. Chcemy, by rodacy zachowywali się w sposób odpowiedzialny i w dużej mierze to robią, za co dziękuję. Nie sądzę jednak, żebyśmy zwalczyli wirusa do Wielkanocy. Mam nadzieję, że przy dobrej dyscyplinie liczba osób zarażonych dziennie zacznie spadać – powiedział Duda, pytany o to, kiedy jego zdaniem problem uda się opanować. Prezydent musiał zmierzyć się z niełatwymi pytaniami, takimi jak to o braki masek, kombinezonów, środków dezynfekcji, respiratorów i innych materiałów, potrzebnym służbom medycznym oraz oraz obywatelom w tym niełatwym czasie. - W szpitalach nie ma dziś zapasów, to jest realizowane na bieżąco. Zapotrzebowanie jest ogromne. Dziś służby medyczne działają z wielką odpowiedzialnością, środki są poszukiwane po całym świecie. Zgłasza się do nas wiele przedsiębiorców, którzy chcą materiały dla nas wyrabiać. Zostały stworzone szybkie ścieżki, by zdobywać w tym zakresie uprawnienia – powiedział Duda. Niestety, nasz amerykański sojusznik w tym problemie nam nie był w stanie pomóc. - Trudności są we wszystkich państwach świata. Dzwoniliśmy do Stanów Zjednoczonych. Pytaliśmy współpracowników prezydenta Donalda Trumpa, czy byliby nam w stanie pomóc. Powiedzieli, że sami mają braki. To rzeczywiście trudna sytuacja i praktycznie wszędzie te braki występują – przyznał Duda.
ZOBACZ TEŻ: Intymne wyznanie Dudy. To najlepsze, co go spotkało w liceum. Co na to pierwsza dama?
Na tym nie koniec szczerości. Okazuje się, że mogą być trudności w realizacji obietnic wyborczych prezydenta, takich jak obniżka podatków. - Co się będzie działo z polską gospodarką, nie potrafię powiedzieć. Mogę obiecać, że będę walczył z całych sił, byśmy wrócili na drogę rozwoju. To co się dzieje obecnie, burzy moje marzenia, ale nie zmienia tego, że będę walczył, by polska rodzina miała dochody i mogła spokojnie żyć – zapowiedział.
