– Gdzie pan był w tym roku na nartach? – padło pytanie. – Byłem we Włoszech – odpowiedział minister. Dopytywany, czy zbadał się po powrocie, Szumowski zaprzeczył. – Nie badałem się, ale kontrolowałem swój stan. To było przed ogłoszeniem czerwonej strefy we Włoszech – wyjaśnił.
Minister zdrowia twierdzi, że osoby, które wracają z rejonów zagrożonych epidemią wirusa z Chin powinny zwracać uwagę na wysoką gorączkę (powyżej 38 stopni). Jeśli mają znacząco podwyższoną temperaturę, powinny zgłosić się do szpitala na oddział zakaźny. – Na oddział zakaźny powinien pójść ktoś, kto ma objawy typowo grypowe – twierdzi Szumowski.