Lekarze leczący pacjentów z COVID-19 zarobią więcej

i

Autor: pixabay.com, zdjęcie ilustracyjne

Koronawirus w Polsce. Związkowcy krytykują propozycje rządu dla personelu medycznego

2020-10-21 7:34

"Przede wszystkim błędem jest dzielenie pracowników służby zdrowia na covidowych i niecovidowych, bo wszystkie jej pracownice i pracownicy są narażeni na zakażenie. Konieczne jest wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń, rekompensujących straty poniesione w wyniki pracy w arcytrudnych warunkach. Co do dodatków do wynagrodzenia, uważamy, że wszyscy pracownicy służby zdrowia powinni otrzymać dodatek w wysokości średniego wynagrodzenia za pracę netto, zgodnie z wyliczeniami za poprzedni kwartał" - mówi w rozmowie z "Super Expressem" przewodnicząca Forum Związków Zawodowych, Dorota Gardias

„Super Express”: - Jeszcze niedawno członkowie rządu winą za złą sytuację w służbie zdrowia w obliczu pandemii koronawirusa obwiniali lekarzy. Teraz szykują zmiany, które mają wyjść naprzeciw ich postulatom. Krok w dobrą stronę?

Dorota Gardias: - Czas najwyższy, choć i tak za długo czekano na konstruktywne rozwiązania, które wychodziłyby naprzeciw postulatom środowisk medycznych. Próba nagonki na personel medyczny była kompletną kompromitację tych, którzy ją rozpętali. W tak trudnej sytuacji nie można skłócać ich ze społeczeństwem, tym bardziej, że personel medyczny czuje się odpowiedzialny i chce walczyć o życie i zdrowie Polaków. Ale musi mieć szansę, by to robić.

- A nie ma?

- Zacznijmy od tego, że działania rządu w sprawie walki z koronawirusem są daleko niewystarczające, co sprawia, że zdrowie i życie pacjentów oraz personelu medycznego jest zagrożone. Nie wystarczy zmienić nazw szpitali, by nagle system sobie z tragiczną sytuacją epidemiczną poradził. Potrzeba dodatkowych pracowników, którzy odciążyliby personel medyczny w kwestiach informacyjnych czy organizacyjnych.

- Tym, którzy będą teraz na pierwszej linii frontu, rząd obiecuje znaczące dodatki. Nawet 200 proc. pensji z poprzedniego miejsca pracy. Wystarczająco?

- Przede wszystkim błędem jest dzielenie pracowników służby zdrowia na covidowych i niecovidowych, bo wszystkie jej pracownice i pracownicy są narażeni na zakażenie. Konieczne jest wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń, rekompensujących straty poniesione w wyniki pracy w arcytrudnych warunkach. Co do dodatków do wynagrodzenia, uważamy, że wszyscy pracownicy służby zdrowia powinni otrzymać dodatek w wysokości średniego wynagrodzenia za pracę netto, zgodnie z wyliczeniami za poprzedni kwartał. Ten dodatek nie może być procentowy.

- Dlaczego?

- Pensje w służbie zdrowia są różne i za to samo ryzyko różni jej pracownicy otrzymywaliby różne dodatki. To byłoby niesprawiedliwe.

- Ale przynajmniej z jednym postulatem rząd chyba wychodzi naprzeciw waszym oczekiwaniom: to 100 proc. zasiłku dla tych, którzy przebywają na kwarantannie lub zwolnieniu.

- To tak oczywisty postulat, że aż dziwi, iż dopiero teraz rząd chce go realizować – w siódmym miesiącu pandemii! Ale dobrze, że się w końcu pojawia. Do tej pory zakładano, że ponoszone przez pracowników służby zdrowia ryzyko, skrajnie trudne warunki pracy czy niewyobrażalny stres jest elementem etosu czy powołania.

- Oprócz marchewki jest też kij: biegli sądowi mają sprawdzać, czy ci, których władza kieruje do pracy przy walce z pandemią, rzeczywiście mają prawo jej odmówić. To dobrze?

- Nie mam żadnych wątpliwości, że jeśli ktoś odmawia nakazu pracy wydanego przez wojewodę to ma ku temu powód. A więc po pierwsze - należy dokładnie omówić jakie powinny być reguły, zasady dotyczące tego co może a czego nie może wojewoda. Po drugie - nie dziwie się medykom, jeśli odmawiają pracy w karygodnych warunkach pracy, chaosie organizacyjnym, bez jawnych zasad wynagradzania, czasu pracy. Niech Państwo Polskie zacznie od siebie. 

Rozmawiał Tomasz Walczak