Pawłowicz przeszła przez KOSZMAR! "Ledwo przeżyłam... NIGDY WIĘCEJ!"

Ostatnie dni przynosiły nam nowe komentarze posłanki na temat afery z Zofią Klepacką i Kingą Rusin O CZYM PISALIŚMY WCZORAJ. Ale najnowsze wpisy parlamentarzystki dotyczą czegoś zupełnie innego. Krystyna Pawłowicz nie zdradza wiele ze swego życia, nie jest jak ci politycy, którzy dzielą się każdą drobnostką. Jednak czasem i ona zdobywa się na szczerość i dzieli się z internautami historiami z życia. Ostatnio tym, co wzbudziło w posłance wspomnienia okazało się zdjęcie Fiata 126 p, czyli popularnie zwanego "maluchem". Umieścił je jeden z użytkowników Twittera wraz ze wspominkowym wpisem: - Pamiętacie taki wehikuł jak Fiat 126p. 46 lat temu 6 .06.1973 r. w Bielsku-Białej ruszyła jego produkcja. Ktoś z Was jeździł maluszkiem? - zapytał Czarek z Twittera. I tu do odpowiedzi poczuła się wezwana posłanka. Krystyna Pawłowicz opisała swoją koszmarną historię.

Jak się okazało, nie ma ona miłych wspomnień z "maluchem". Co się wydarzyło? - Jechałam nim z Warszawy do Katowic... Ledwo przeżyłam jazdę. NIGDY WIĘCEJ! - wyznała w poruszających słowach. Widać ta historia musiała mocno zapaść w pamięć posłanki, a na drodze musiało być bardzo nieprzyjemnie, skoro do dziś Krystyna Pawłowicz z taką traumą wspomina jazdę Fiatem 126 p. Skomentowała też akcję z "maluchami" dla aktora Toma Hanksa, który jest zafascynowany tymi samochodami: -  Dziś dla Toma Hanksa do zabawy, choć cała Polska z braku laku jeździła nim całymi rodzinami, całymi latami... - podsumowała Pawłowicz.

ZOBACZ: Wałęsa WYGRZEBAŁ nagranie z Kaczyńskim! Jest tam też tajemnicza kobieta [WIDEO]

CZYTAJ: To okrutny CIOS dla Rydzyka! Tego się nie spodziewał

QUIZ: Podróże polityków. Czy zgadniesz, ile nas kosztowały?