Jarosławowi Kaczyńskiemu chyba rozpada się nie tylko koalicja, lecz także jego własna partia. Swoje żale wylał minister spraw zagranicznych w rządzie Beaty Szydło i jej dobry kumpel - Witold Waszczykowski. Widać, że zbierało się w nim to latami - najpewniej od momentu dymisji Szydło ze stanowiska premiera. Waszczykowski został potem jeszcze na chwilę szefem dyplomacji w rządzie Mateusza Morawieckiego, ale szybciutko został stamtąd pogoniony. Swoją przystań znalazł w Parlamencie Europejskim, ale to chyba nie spełnia jego ambicji. Były szef MSZ od czasu do czasu wbija szpilę w swoich partyjnych kompanów. Teraz jednak poszedł po bandzie. W najtrudniejszym od lat dla partii momencie dołożył swoje do pieca! - A miały być 3 lata spokojnej pracy bez kampanii wyborczych! No ale ponoć potrzebna była rekonstrukcja rządu. Kolejna! Bo po co dawać ministrom komfort realizacji programów przyjętych przed laty? - pytał retorycznie Witold Waszczykowski.
CZYTAJ TAKŻE: SENSACJA! Jarosław Kaczyński PREMIEREM?! Adam Bielan UJAWNIA. Ostatnia deska ratunku