Lech Wałęsa

i

Autor: Marcin Gadomski/Super Express Lech Wałęsa

Partner Agnieszki Osieckiej rozwścieczył Lecha Wałęsę! W tle Danuta Wałęsa. Źle to wygląda

2021-03-05 15:48

Danuta Wałęsa wszystkim jawi się jako skromna i cicha kobieta, matka, żona stojąca w cieniu swego słynnego męża – Lecha Wałęsy. Ale okazuje się, że i na pozór spokojniutka pani Danuta potrafi nieźle pokazać pazurki! Przynajmniej tak twierdzi wieloletni partner Agnieszki Osieckiej – znany dziennikarz Daniel Passent. To, co przekazał rozwścieczyło jednak Lecha Wałęsę, który właśnie dał swym emocjom upust. Cóż, nie wygląda to dobrze.

Lech Wałęsa ruszył z cyklem filmików na Facebooku, w których omawia różne fakty ze swej biografii. Tym razem padło na słynny wywiad, który z polskim Noblistą przeprowadziła przed laty słynna dziennikarka Oriana Fallaci. - Ten wywiad przeszedł do historii. Jednak zarówno przeprowadzająca go dziennikarka, jak i jej rozmówca żałowali, że do niego doszło. Ona nazywała go próżnym, pretensjonalnym, pewnym siebie ignorantem, on ją - namolną kobietą (…) Fallaci spotkała się z przywódcą "Solidarności" w marcu 1981 r. W mieszkaniu państwa Wałęsów spędziła dwa dni, sobotę i niedzielę. Jak ujawnia Passent, z którym legendarna dziennikarka i pisarka była zaprzyjaźniona, rozmowa przebiegała z dużymi trudnościami i przedwcześnie się zakończyła. "Drugiego dnia, w niedzielę, rodzina już ubrana do kościoła, czeka i grzeje się, a Fallaci ani myśli kończyć. Wreszcie do akcji wkroczyła Danuta Wałęsowa, szczegółów nie będę opisywał, w każdym razie wywiad został przerwany, a Wałęsa powiedział do Fallaci: 'Widzi pani - takie są Polki'" – taki opis książki Passenta udostępnił u siebie Lech Wałęsa.

NIE PRZEGAP: Tylko najbliżsi wiedzieli, co przed laty robiła Danuta Wałęsa. Szok, kto by pomyślał

- Natknąłem się na jakieś wypowiedzi pana Daniela Passenta i pomyślałem sobie, jak powstawały takie kłamstwa, jakie ten pan popełnił. To przecież wielki intelekt, człowiek z wielkim dorobkiem. Jak to się tworzyło? Na jakiej podstawie wyciągnięto niewłaściwe wnioski? On powołuje się na panią Fallaci, która napisała dość niepochlebnie o mnie. Trzeba wiedzieć, jak do tego doszło – zaczął emocjonalnie Wałęsa. - Otóż pani Fallaci przyjechała do mnie do Gdańska bez zapowiedzi. Trafiła do biura Solidarności. Przyjechała, zażądała wywiadu. Ja już byłem spakowany, podpisywałem jeszcze tylko jakieś dokumenty. Samochód był już na podjeździe, miałem jechać do Jeleniej Góry. Nie miałem czasu. Mówię jej, że nie mam czasu, sytuacja jest gorąca. Ona – nie. Upiera się, że musi mieć wywiad. Ja błagam ją, nie mogę muszę jechać, nie dochodziły do niej argumenty. Powiedziałem: tam są drzwi. W tym momencie dostałem telefon: nie musisz przyjeżdżać, sytuacja opanowana. Mówię dobra, pani Fallaci, może pani siadać. Passent uwierzył jej, nie mnie. To było nie w domu, nie w biurze. Nie miała żadnego kontaktu z moją żoną. Wszystko, co napisał Passent jest kłamstwem. Uwierzył w ten wywiad i napisał stek bzdur – zaznaczył ostro. Wygląda na to, że to właśnie wstawka o żonie tak bardzo go ubodła.

NIE PRZEGAP: Wałęsa nie wytrzymał i zrobił to w nocy. Rydzyk na pewno się zawstydzi