Leszek Miller

i

Autor: Super Express

Leszek Miller: Zapuchnięte oczy

2020-05-20 6:36

Z ostrożnością podchodzę do informacji o nowych etapach „odmrażania” gospodarki, o poluzowywaniu ograniczeń i kolejnych krokach rządu, których celem jest powrót do normalnego życia. Cieszę się, jak wszyscy, ale radość co chwilę zakłócają niepokojące informacje podważające wiarygodność rządu w ogóle.

Oto okazało się, że maseczki, które w połowie kwietnia przyleciały do Polski z Chin – mimo przestróg CBA, żeby ich nie kupować – nie spełniają standardów i na pewno nie były warte ceny, którą za nie zapłacono. Jak pamiętamy bezwartościowy szmelc witał na Okęciu osobiście pan premier Morawiecki w towarzystwie wicepremiera Sasina. Brakowało jedynie orkiestry dętej, kompanii honorowej i dzieci w strojach krakowskich.

Nie wiemy, dlaczego w Polsce przeprowadza się mniej testów niż w innych krajach nękanych plagą koronawirusa. Zależność między nowo wykrytymi zakażeniami, a liczbą przeprowadzanych testów jest oczywista. Gdy na Śląsku testy wykonano na masową skalę okazało się, że liczba zachorowań jest tak duża, że mówi się nawet o otoczeniu całego regionu kordonem sanitarnym.

W Łodzi pani prezydent miasta zarządziła badania personelu żłobków i przedszkoli. Na 3337 przebadanych 456 osób było z podejrzeniem koronawirusa. - Nie wiem, jak premier i minister zdrowia mogą spać spokojnie podejmując decyzję o zezwoleniu na otwarcie żłobków i przedszkoli nie zapewniając wcześniej pracownikom podstawowych badań – oświadczyła pani Zdanowska.

Może nie mają do tego głowy? Minister Szumowski z ciągle podkrążonymi oczami jest bowiem pytany przez dziennikarzy i opozycyjnych polityków o spółki swojego brata i swojej żony, które w czasie, kiedy on robi karierę rządową, robią tłuste interesy. W świetle dziennikarskich odkryć ostatnia afera z maseczkami kupionymi od kolegi-instruktora narciarskiego, to „aferka” co najwyżej. Dowiedzieliśmy się bowiem, że spółki, które pan Szumowski założył z bratem, a potem swoje udziały przekazał żonie, z którą ustalił jednocześnie rozdzielczość majątkową odniosły niezwykły sukces. Dziennikarze wyliczyli, że w ciągu 3 lat firma brata ministra uzyskała co najmniej 74 mln zł z dotacji i grantów ze środków publicznych. W tym czasie zdaniem prasy pan minister najpierw jako wiceminister u Gowina - w min. nauki i szkolnictwa wyższego - odpowiadał za komórkę przyznającą owe granty i dotacje, (czemu on dziś zaprzecza), a potem - już jako minister zdrowia - za całą działalność tego ministerstwa.

Jeśli w takich razach nie ma konfliktu interesów, to co nim jest, chciałoby się zapytać? Obecny rząd przyjął jednak zasadę, że jak piszą, to niech piszą. Popiszą i przestaną. Partyjne media jakoś wykręcą kota ogonem i karawana pojedzie dalej. Cóż w takiej sytuacji poradzić ministrowi Szumowskiemu? Może powtórzę za Napoleonem: Człowiek nie ma przyjaciół, przyjaciół ma tylko powodzenie.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj