Leszek Miller

i

Autor: Super Express

Leszek Miller: Zdejmij mundur, przeproś matkę…

2020-11-25 17:28

Hasło od wielu dni wykrzykiwane na ulicach przez kobiety jeszcze długo będzie prześladowało policjantki i policjantów. Wiele z tych młodych dziewczyn i wielu z tych młodych chłopaków, którzy stanęli z polityką twarzą w twarz ma o czym myśleć. Na rozkaz blokują, szarpią, wrzucają do furgonetek kobiety, nastolatków…

To zawsze są pełne najwyższych emocji, brutalne sceny. Gdy jednak kobiety są bite, także odrażające. A do tego dzieje się to wkrótce po przejęciu odpowiedzialności za bezpieczeństwo państwa przez Jarosława Kaczyńskiego. W rezultacie policja błyskawicznie straciła społeczną sympatię. Nikt nie lubi damskich bokserów. Policjanci to czują i czytają o tym. Także o sobie, bo przecież w dobie Internetu nikt nie jest całkowicie anonimowy.

Politycy rządowi i resortowi pospieszyli więc z zapewnieniami: „Jesteś policjantem działającym na podstawie prawa”. To prawda – policjanci mają działać na podstawie prawa… Tylko, że ci akurat politycy dowiedli, iż mają zadziwiającą łatwość wyginania tej fundamentalnej dla policji zasady wedle aktualnych potrzeb. To, co wczoraj było prawem dziś jest bezprawiem. Służyłeś państwu, ale z dnia na dzień dowiedziałeś się, że to było złe państwo, więc służyłeś złej sprawie. Dlatego wypłacimy ci najniższą emeryturę – jakbyś nigdy nie spędzał życia na baczność, nie uczył się, nie ryzykował zdrowia. Co z tego, że zapewniano cię, iż Polska nie zapomni twojego poświęcenia? Przyszyli nowi i powiedzieli, że teraz jest ich prawo, a dla funkcjonariuszy i oficerów jest odpowiedzialność zbiorowa…

Lista wiarołomców jest długa jak „lista Wildsteina”, nagrodzonego za swój wyczyn Orderem Orła Białego. Widnieją na niej nazwiska od PO, przez PiS, aż do prof. Rzeplińskiego, który tę zbiorową odpowiedzialność przybił osinowym kołkiem do Konstytucji i orzekł: „zgadza się”.

Swój udział ma nieustraszony badacz zamachów, Antoni Macierewicz, bo to za jego czasów doszło do skopiowania i rozproszenia (na dobrą sprawę nie wiadomo gdzie) najtajniejszych archiwów kontrwywiadu wojskowego.

Na miejscu tych dziewczyn i chłopaków w mundurach słysząc po drodze „Zrzuć ten mundur, przeproś matkę”, nie wierzyłbym więc tak na sto procent zapewnieniom aktualnych zwierzchników. Są mało wiarygodni. To trochę tak, jakby Al Capone zapewniał swoich „cyngli”: USA, to ja, Ameryka to my!…

W końcu jednak zjawi się jakiś Eliot Ness i zamknie towarzystwo – choćby za oszustwa podatkowe. Jak wiemy byłoby za co…