Przemysław Harczuk

i

Autor: "Super Express"

Ludzie chcieliby po prostu wiedzieć

2020-09-26 5:58

Powiem szczerze, mało jest w życiu sytuacji, w których czuję się tak zdezorientowany jak w sprawie koronawirusa. Nie, nie zapisałem się ani do tych, którzy twierdzą, że żadnej choroby nie ma i należy mieć w głębokim poważaniu wszelkie obostrzenia i środki ostrożności, ani do tych, którzy chcieliby na nowo kraj zamknąć na cztery spusty, byśmy nawet nie mogli chodzić do lasu. Coraz bardziej denerwuje, że choć podział w sprawi COVID-19 przebiega w poprzek poglądów politycznych, to zwolennicy wrogich obozów są zaangażowani w spór niczym zwolennicy zwalczających się od lat politycznych plemion.

 Tymczasem widzimy, że z jednej strony faktycznie liczba zakażeń rośnie, a niezależnie od poziomu śmiertelności powikłania samej choroby są poważne. Starczy wspomnieć, że jak ostatnio oznajmili naukowcy pierwszym objawem choroby bywa… udar mózgu, który jest jedną z głównych przyczyn zgonów we współczesnym społeczeństwie. Z drugiej strony miesiące obostrzeń, ale też zamknięcie przychodni, placówek medycznych sprawia, że utrudniony jest dostęp ludzi do „zwykłych” usług medycznych, a do tego pacjenci przestają się zgłaszać z problemami, przestają korzystać z profilaktycznych badań, co zaowocuje wzrostem zachorowań na inne niż koronawirus poważne schorzenia. Istnieje obawa, że w wielu przypadkach na ratunek i pomoc może być już za późno. Skutki lockdownu dla gospodarki – zarówno przedsiębiorców jak i pracowników dopiero niebawem poznamy. Największym problemem jest jednak niespójność przekazu. Od miesięcy a to słyszymy, że maseczki chronią, a to, że nie dają żadnej ochrony. A to, że należy zamknąć się w domach i nie wychodzić nawet na spacer, a to, że przeciwnie, pozbawiając się słońca tylko obniżamy własną odporność. Gdyby wśród moich znajomych nie było osób, które bardzo ciężko COVID przeszły, być może – przez działania polityków, którzy nawet w sprawach zdrowia urządzili sobie żenujące igrzyska – sam uwierzyłbym w teorie spiskowe. Szkoda tylko, że niestety choroby – zarówno COVID, jak i inne, które przez koronawirusa ludzie zaniedbują, są całkiem realne. Podobnie jak realne są problemy gospodarcze, które przez zamknięcie gospodarki następują. Szkoda, że politycy wolą fundować nam kłótnie i show, zamiast dostarczyć realnej wiedzy. Cenę płacimy wszyscy, na różnych polach.