Łukasz Warzecha

i

Autor: Super Express

Łukasz Warzecha w felietonie dla "Super Expressu": Dzielny towarzysz prokurator Piotrowicz

2019-11-22 5:06

Ledwie dzień po tym, jak premier Morawiecki w swoim exposé apelował o zgodę, przed sejmową komisją sprawiedliwości zasiedli Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz, kandydaci PiS do Trybunału Konstytucyjnego. Posłowie opozycji zadawali pytania. Prof. Paw-łowicz odpowiadała, pan Piotrowicz nie. Po prostu nie i koniec. Niektórzy twierdzą, że to kwestia przyzwyczajenia – jako peerelowski prokurator pan Piotrowicz przywykł, że to on zadaje pytania, a nie na odwrót.


To, co wyprawia PiS z kandydatami do TK, balansuje między groteską a tragedią. Po-mińmy już sprawę Elżbiety Chojny-Duch i jej nieszczęsnego następcy od Zbigniewa Ziobry, w końcu też wycofanego. Pomińmy nawet, przy ogromnym wysiłku woli, zdobywając się na bezbrzeżną tolerancję, Krystynę Pawłowicz. Tak, sposób, w jaki sprawowała mandat poselski sprawia, że trudno akceptować ją w roli sędziego TK. Ale pani Pawłowicz życiorys ma dobry, a kompetencji prawniczych nie odmawiają jej nawet przeciwnicy partii rządzącej. Trudno, może da się ją w trybunale jakoś przełknąć, choć trudno uwierzyć, żeby zdobyła się na choćby pozorną niezależność.
Jednak Stanisław Piotrowicz to po prostu hańba partii Jarosława Kaczyńskiego. Wyra-zem niebywałej arogancji było już zrobienie z niego głównego karbowego przy forsowaniu „reformy” wymiaru sprawiedliwości. Ale wysunięcie go do Trybunału Konstytucyjnego to już bezczelność wprost kosmiczna, szczególnie wobec tego, że jednym ze sztandarowych projek-tów PiS była (fatalnie zresztą pomyślana) ustawa dezubekizacyjna.
A może to towarzysz Piotrowicz był jednak ofiarą systemu? Opowiadał przecież we wzruszającym wywiadzie, jak się opierał przed wstąpieniem do PZPR, jak heroicznie walczył – no, ale w końcu nie dał rady. I święty by nie dał. Presja okazała się zbyt potężna i musiał, po prostu musiał wstąpić do PZPR, choć z najwyższym obrzydzeniem. Poza tym od początku był tam Wallenrodem i ze wszystkich sił walczył z komuną od wewnątrz. Tak, na pewno tak wła-śnie było.
Mam więc prośbę do wicepremiera Glińskiego: czy mógłby wpłynąć na Polski Instytut Sztuki Filmowej, żeby dofinansował serial o bohaterskich losach towarzysza Piotrowicza? Producentem na pewno chętnie zostanie TVP.