Marcin Makowski

i

Autor: Materiały prasowe Marcin Makowski

Marcin Makowski o aferze w MS: To bezdyskusyjny skandal

2019-08-21 11:36

Publicysta "Do Rzeczy" i Wirtualnej Polski komentuje aferę w Ministerstwie Sprawiedliwości.

„Super Express”: – Wiceminister sprawiedliwości koordynował, jak dowodzi Onet, akcję nagonki na sędziów nieprzychylnych reformie sądownictwa PiS. To sprawa skandaliczna czy jednak standard polityki, nad którym trzeba przejść do porządku dziennego?
Marcin Makowski: – Zakładając, że to wszystko jest prawdą, to bezdyskusyjny skandal. Nie wiem, w jaki sposób można by tej sprawy bronić w sytuacji, kiedy wiceminister sprawiedliwości do spółki z użytkownikiem jednego z portali społecznościowych zastanawiają się, jak skutecznie rozsyłać pomówienia o życiu prywatnym sędziów! Jakby na to nie patrzeć, jest to nie do przyjęcia i odbiega od jakichkolwiek standardów demokratycznych.
– Posłanka PiS Anna Sobecka jako pierwsza znalazła usprawiedliwienie, tłumacząc, że „atak na wiceministra” to próba torpedowania zmian w wymiarze sprawiedliwości.
– Chorego w dużej mierze wymiaru sprawiedliwości nie leczy się za pomocą innej choroby. Sami zainteresowani zastanawiali się, jak w szemrany sposób dopiec tym, którzy działania Ministerstwa Sprawiedliwości krytykują. Jeśli ma się zastrzeżenia do sędziów ze stowarzyszenia Iustitia – a są oni rzeczywiście środowiskiem wyjątkowo upolitycznionym – można z otwartą przyłbicą szukać argumentów przeciwko nim. Tych akurat nie brakuje, by pokazać patologie wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli jednak ktoś, walcząc z patologią, sam stosuje patologiczne metody, to jest to nic innego jak potykanie się o własne sznurowadła.
– Reakcją PiS na to była dymisja. Choć teoretycznie wiceminister Piebiak złożył ją sam...
– Sądząc już po pierwszych reakcjach polityków PiS, dymisja była spodziewana nazajutrz po publikacji materiału Onetu. Nie da się ukryć, że moralnie i politycznie takie zachowanie kogoś piastującego tak odpowiedzialną funkcję w państwie jest po prostu nie do zaakceptowania. Bez szybkiej dymisji PiS sam by ten kryzys podgrzewał.
– Czy ta sprawa oprócz samego ministra Piebiaka może uderzyć także w jego zwierzchnika Zbigniewa Ziobrę?
– Jest taki angielski zwrot „too big to fail”, oznaczający w tym kontekście, że ktoś jest zbyt mocny politycznie, by upaść. Minister Ziobro jest kimś takim jako szef partii koalicyjnej i w sensie pragmatyki politycznej nie wyobrażam sobie w tej chwili jego dymisji. Niemniej, przyjdzie mu się pewnie z tej sprawy wytłumaczyć.
– Czyli dymisja nie wystarczy…
– Nie, bo w zapisach rozmów Piebiaka pojawia się jakiś „szef”, który z całej nagonki ma się ucieszyć. Więc albo ten szef to zdementuje, odcinając się do Piebiaka, albo nie powie nic, częściowo przyznając, że coś na rzeczy może być.
– Cała ta sprawa ma duży potencjał skandalizujący? Może wpłynąć na notowania PiS?
– Na dziś to, co wiemy, nie pozwala przypuszczać, że sprawa wykracza poza szkodliwość kwestii lotów Marka Kuchcińskiego. Same w sobie są to sprawy oburzające, ale sumarycznie nie powinny raczej przełożyć się na jakieś tąpnięcie. Zwłaszcza że elektorat PiS nieszczególnie będzie litował się nad środowiskiem sędziowskim, bo przecież głosowali na PiS, by zrobić z nim porządek.
Rozmawiał Tomasz Walczak