Marcinkiewicz stracił mieszkanie. Chodzi o alimenty. Szczegóły

2019-03-22 6:30

Wygląda na to, że Kazimierz Marcinkiewicz (60 l.) wpadł w naprawdę poważne tarapaty finansowe. Chodzi oczywiście o olbrzymie zaległości wobec byłej żony Izabeli (38 l.). Nomen omen w Święto Zakochanych, 14 lutego, zostało wydane zawiadomienie o komorniczym „zajęciu wierzytelności dłużnika z tytułu wynajmu mieszkania”. Kilka dni temu egzekucja została wszczęta. Chodzi o lokal, w którym były premier niegdyś mieszkał ze swą byłą już dziś żoną, a który obecnie wynajmuje lokatorom.

Wyrokiem sądu Kaz ma płacić byłej żonie 4 tys. zł alimentów miesięcznie do 25. dnia każdego miesiąca. Nie wywiązuje się z tego obowiązku i teraz, oprócz bieżących spłat, ma na karku jeszcze olbrzymi dług sięgający ok. 100 tys. zł. – Pracuję na własny rachunek bardzo ciężko i intensywnie. Nie mam jednak stałej comiesięcznej pensji – tłumaczył się ostatnio z niepłacenia alimentów. Przed rokiem, wysyłając masowo SMS-y do byłej ukochanej, twierdził zaś, że „faceta z komornikiem na plecach nikt nie chce zatrudnić”. Czy kogoś to przekonuje? Z pewnością nie samego… komornika, który teraz zajął się ponad 70-metrowym mieszkaniem Kaza w apartamentowcu na warszawskiej Ochocie. – Dochód z najmu prawdopodobnie pokrywa w całości alimenty lub ich większą część, około 4 tys. zł, za tyle tam idzie wynajem. Zapewne nieruchomość będzie licytowana, abym mogła odzyskać dług – mówi nam Izabela Olchowicz-Marcinkiewicz. – Mam informację od prawnika, potwierdzającą wszczęcie egzekucji z dniem 18 marca – dodaje. Kobieta jakiś czas temu złożyła do prokuratury zawiadomienie w sprawie uporczywego uchylania się od płacenia alimentów przez byłego premiera.