Mariusz Błaszczak O SMOLEŃSKU: Problem leży po stronie polskiej, a nie rosyjskiej

2012-01-18 3:30

Czy MAK trzeba zmusić do zmiany stanowiska w sprawie katastrofy smoleńskiej?

"Super Express": - Krakowscy eksperci obalili główną tezę raportu MAK, że gen. Błasik był w kokpicie Tu-154 i naciskał na pilotów. Czy powinniśmy zmusić Rosjan do rewizji ich ustaleń?

Mariusz Błaszczak: - Jako klub parlamentarny oczekujemy, że porządek obrad najbliższego posiedzenia Sejmu zostanie poszerzony o informacje premiera Tuska o planowanych działaniach rządu w sytuacji, gdy krakowscy eksperci podważyli fundamentalną tezę kłamstwa smoleńskiego.

- Oczekujecie, że premier podejmie działania, które spowodują zmianę oceny przebiegu katastrofy przez MAK?

- Chcemy, żeby premier Tusk powołał nową komisję, która jeszcze raz przyjrzy się zebranemu materiałowi dowodowemu. Nasza wiedza na temat katastrofy jest dziś dużo większa i przeczy ustaleniom nie tylko MAK, ale także komisji Millera. Ta nowa komisja z łatwością wykaże, że to, co rok temu przedstawili Rosjanie, a powieliła komisja rządowa, było zwykłym kłamstwem. Nie można inaczej nazwać twierdzenia, że pijany polski generał wywierał naciski na załogę Tu-154.

- Nawet jeśli nowa komisja by powstała i doszła do innych wniosków niż zespół pod kierownictwem Jerzego Millera, myśli pan, że jej ustalenia mogłyby wpłynąć na zmianę stanowiska MAK?

- Przede wszystkim musimy konsekwentnie dochodzić prawdy. Musimy przeciwstawić się rosyjskim kłamstwom, powtarzanym zresztą przez opinię międzynarodową. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że zabrakło odpowiedniej reakcji strony polskiej, a przecież obowiązkiem polskiego rządu jest zdecydowane zdementowanie nieprawdy na temat tych wydarzeń.

- Dementi to jedno, ale chyba zmiana stanowiska MAK byłaby bardziej pożądana, ponieważ to ono jest uznawane w świecie za obowiązujące w tej sprawie.

- Jest obowiązujące, ponieważ Donald Tusk wolał szusować na nartach niż szybko zareagować na tezy Rosjan. Problem leży więc po stronie polskiej, a nie rosyjskiej i to w Polsce należy go przede wszystkim rozwiązać.

- A potem co? Zdecydowana kampania w stylu tej, którą podjęto w przypadku tzw. polskich obozów śmierci?

- W kwestii "polskich obozów śmierci" skuteczna okazała się zdecydowana reakcja polskiej dyplomacji. Dziś w kwestii katastrofy smoleńskiej potrzebna jest nie kampania billboardowa, jak mówią niektórzy, ale stanowcza reakcja najpierw polskiego rządu, a więc powołanie nowej komisji i dociekanie prawdy, a później działalność polskiej dyplomacji, która pokazywałaby, jak wygląda prawda o tej tragedii.

Mariusz Błaszczak

Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS

Nasi Partnerzy polecają