Marta Kaczyńska zadowolona z 500+

2018-03-27 8:00

Do tej pory Marta Kaczyńska (38 l.) nie miała szczęścia do mężczyzn. Zawsze było tak samo: najpierw wielka miłość, a potem głośne rozstania. Ale teraz wydaje się, że w końcu odnalazła swe szczęście u boku przystojnego biznesmena, za którego chce wyjść i z którym spodziewa się dziecka. Czy to z tej okazji postanowiła pochwalić program 500 plus?

"Wprowadzenie programu 500 plus zaowocowało wzrostem dzietności Polaków i podwyższeniem komfortu życia wielu rodzin. Dzieci zyskały środki na zaspokojenie podstawowych potrzeb oraz możliwości rozwoju" - cieszy się brzemienna Marta w swym felietonie w tygodniku "Sieci". Ta radość nie powinna dziwić. Kaczyńska jest mamą dwóch córek, a gdy kolejna latorośl, prawdopodobnie w wakacje, pojawi się na świecie, z programu będzie mogła otrzymywać na dzieci już 1 tys. zł. Pieniądze to nie wszystko - najważniejsze, że córka prezydenta Lecha Kaczyńskiego († 61 l.) wygląda na szczęśliwą. Planuje wspólną przyszłość razem z partnerem Piotrem Zielińskim, właścicielem szkółki jeździeckiej. Są niemal nierozłączni, ale Marta nie mówi głośno o uczuciu. Może po poprzednich porażkach miłosnych nie chce zapeszać? Pierwszego męża, Piotra Smuniewskiego (40 l.), poznała na studiach. Pobrali się w 2002 r., ale to nie była sielanka: młodzi ciągle się kłócili. W 2003 r. na świat przyszła Ewa (14 l.), córka Kaczyńskiej i - jak się okazało później - Marcina Dubienieckiego (38 l.). To za niego wyszła w 2007 r., kilka miesięcy po pierwszym rozwodzie. Z nim też nie zaznała szczęścia. Na świat przyszła ich druga córka, Martyna (10 l.), a oni co rusz się rozstawali i do siebie wracali. - Marcin jest bardzo porywczy - tłumaczyła w jednym z wywiadów.

Kilka lat żyli w separacji, aż w końcu w listopadzie 2016 r. para definitywnie się rozwiodła. Po tym coraz śmielej zaczęła pokazywać się w towarzystwie Piotra Zielińskiego, również rozwodnika po przejściach. Ten związek też już wisiał na włosku, gdy przyłapano go w niedwuznacznej sytuacji w towarzystwie innej kobiety. Marta jednak wybaczyła mu i dziś może mieć tylko nadzieję, że tym razem naprawdę będzie lepiej.