Marta Lempart

i

Autor: Facebook Marta Lempart

GROZA! Marta Lempart ujawniła: Ktoś ogłosił, że mnie zabije [Express Biedrzyckiej]

2021-10-22 9:38

Marta Lempart przyznała, że było warto organizować zeszłoroczne protesty, bo wiele się przez ten czas zmieniło. Jedna z najbardziej znanych liderek Strajku Kobiet, Marta Lempart gościła w "Expressie Biedrzyckiej". To rok temu zapadł wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Właśnie dziś zaplanowana jest manifestacja Strajku Kobiet, w rocznicę ogłoszeniu wyroku.

W rocznicę ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji w "Expressie Biedrzyckiej" gościła Marta Lempart, jedna z najbardziej znanych działaczek i liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Równo rok temu, 22 października 2020, doszło do odczytania wspomnianego wyroku, co poskutkowało ogromnymi protestami społecznymi. Uznano wtedy, że niezgodna z konstytucją jest przesłanka dotycząca aborcji z powodu choroby lub ciężkiej wady płodu. We wspomnianych protestach udział wzięły tysiące osób, głównie kobiet. Wielotysięczne protesty przelewały się przez Polskę w kolejnych dniach. Co sądzi rok po tamtych zdarzeniach, czy uważa, że było warto? - Było warto. PO wreszcie zaczęła się opowiadać za legalizacją aborcji, dołączyła do nas masa ludzi. Wszystko, co się wydarzyło, doprowadziło do tego, że gdy PE głosował rezolucję ws. Polski, została na naszą prośbę dopełniona poprawką, o tym, że TK został wykorzystany do ograniczania praw kobiet - powiedziała Marta Lempart.

Marta Lempart przyznała, że w czasie dzisiejszej manifestacji będą zbierane podpisy pod możliwością legalnej aborcji: - Nam ręce nie opadają, bierzemy się do pracy. Zajmujemy rondo Dmowskiego w Warszawie. Będziemy zbierać podpisy, patrzymy w dłuższej perspektywie. 

W czasie rozmowy Lempart przyznała, że rok temu nie mogła mieszkać we własnym domu i musiała mieć wzmożoną ochronę. I świeża spraw, bo jak mówi Lempart pojawiła się osoba, która ogłosiła w Internecie, że chce ją zabić. Osoba, która chciała ją dopaść, została namierzona przez policję i trafiła już do aresztu. Jak mówiła wcześniej czuła się zagrożona: - Wtedy czułam się zagrożona rzeczywiście, ale człowiek, nie może się cały czas bać, dobrze, że mam ludzi obok siebie, którzy mi przypominają, że trzeba uważać.

CZYTAJ>>>Strajk Kobiet wyjdzie na ulice. Rok od wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Data i miejsce

Sonda
Marta Lempart powinna założyć partię?