Mirosław Skowron: Zbawienny wpływ Karty nauczyciela

2014-08-30 4:00

Plany minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej (PO) dotyczące likwidacji Karty nauczyciela zbiegły się dość symbolicznie w czasie z rocznicą Porozumień Sierpniowych z 1980 roku. Rocznica nieokrągła, więc w mediach o niej mało. Warto jednak pamiętać, że najważniejszą sprawą w tamtych strajkach była solidarność (przez małe s) różnych grup zawodowych.

Plany minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej (PO) dotyczące likwidacji Karty nauczyciela zbiegły się dość symbolicznie w czasie z rocznicą Porozumień Sierpniowych z 1980 roku. Rocznica nieokrągła, więc w mediach o niej mało. Warto jednak pamiętać, że najważniejszą sprawą w tamtych strajkach była solidarność (przez małe s) różnych grup zawodowych.

Smutne jest to, że podstawą polityki rządów Platformy bywa rozbijanie tej solidarności. I szczucie jednych grup przeciwko drugim. Pacjentów przeciwko lekarzom. Sędziów przeciwko prokuratorom.

Zobacz: Mirosław Skowron: Kandydat PiS do Agory

Teraz padło na nauczycieli i górników. Nauczyciele są źli i im przywileje się zabierze, a górnicy są dobrzy i im premier Tusk przywileje zostawi. Minister Kluzik-Rostkowska sugeruje, że Karta nauczyciela jest szkodliwa i dla dobra samych belfrów (a jakże) trzeba im przywileje zabrać. Minister podkreśla też, że Karta nauczyciela powstała ponad 30 lat temu, w stanie wojennym. Szczerze mówiąc, mam gdzieś to, czy Karta nauczyciela jest reliktem PRL czy nie. Autoryzacja w prawie prasowym też pojawiła się w stanie wojennym i jakoś politycy Platformy jej się nie brzydzą, a nawet chętnie tego przywileju nadużywają. W przypadku powszechnej edukacji interesuje mnie jej jakość i skuteczność. I skoro Karta nauczyciela działa na korzyść tej jakości, to po co ją likwidować? Pamiętają państwo te powszechne w latach 80. i 90. narzekania, że zawód nauczyciela wiąże się z "selekcją negatywną". Do pracy mieli się zgłaszać głównie ci, którzy nie mogli znaleźć lepszego zajęcia. Czy słyszeli państwo te narzekania w ostatnich latach? Raczej rzadko.

I śmiem twierdzić, że w dużej mierze właśnie dlatego, że istnieje Karta nauczyciela, która uratowała ten zawód w chwili, kiedy przywileje potracili niemal wszyscy inni wokoło. W szkole nadal nie zarabia się kokosów (str. 2 "Super Expressu"), ale w zamian za często niewdzięczną pracę oferuje się konkrety. Dłuższe wakacje, urlop na poratowanie zdrowia i większe bezpieczeństwo pracy. Czy warto to zachować, żeby znów nie narzekać na "selekcję negatywną"? Warto, a nawet trzeba. Premier Tusk podkreśla, że nie ma kryzysu, a nawet "ma górkę, którą chce się podzielić". Nie chciał się dzielić z rodzicami opiekującymi się dziećmi niepełnosprawnymi, nie chciał też ze staruszkami po 75. roku życia w sprawie leków za złotówkę. To może, w rocznicę Sierpnia 80, zechce nie zabierać praw nauczycielom?

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail