Według polityka Partii Republikańskiej, Jarosław Gowin nie może być pewny lojalności posłów, którzy po rozpadzie Porozumienia przy nim zostali. - Gdyby Jarosław Gowin zdecydował się wyjść z koalicji, to okaże się nagi – wyjdzie z nim trzech, maksymalnie czterech posłów - zapewnia Bortniczuk.
Kamila Biedrzycka: Czym Partia Republikańska różni się od PiS?
Kamil Bortniczuk: Dokładnie tym, czym w założeniach miało się różnić Porozumienie. Ono nie miało flirtować z opozycją, szukać innej większości i próbować rozrabiać, tylko miało się różnić kwestiami programowymi. Miało być bardziej nastawione na wspieranie przedsiębiorców i przedsiębiorczości. To się bardzo długo udawało i w dużej mierze nadal udaje. Miało być nastawione i my będziemy nastawieni na wspieranie samorządności, mamy tutaj dużo większe zaufanie do samorządowców niż, przynajmniej niektórzy, koledzy z PiS i Solidarnej Polski. Chcemy być centroprawicowym skrzydłem Zjednoczonej Prawicy.
- To wszystko?
- To bardzo dużo z perspektywy funkcjonowania państwa.
- Czyli nie jesteście za centralizacją państwa tak jak PiS?
- Nie, my chcemy wspierać samorządy. Nie uważamy, że one są wolne od wad, o tych wadach trzeba głośno mówić, ale samorządy są absolutnie potrzebne. Zdecydowanie skuteczniej i efektywniej realizują część założeń państwa. Samorządy są potrzebne, ale muszą rozumieć, że są częścią aparatu państwowego. Nie są państwem w państwie, jakimś odrębnym bytem. Mają służyć temu, żeby państwo było lepiej zarządzanie z lokalnej perspektywy. Więc centralistycznych zapędów popierać nie będziemy. Jeśli chodzi o przedsiębiorców, to chcemy ich wspierać mądrze. Głównie w perspektywie Polskiego Ładu. Jarosław Gowin znał znacznie więcej szczegółów tego programu, bo dwa czy trzy dni spędził w jednym z rządowych ośrodków razem z premierem i grupą fachowców wyjaśniając wszelkie zależności. A później – co się często zdarza – alergicznie zareagował na jakieś internetowe wpisy przedsiębiorców oburzonych tym, że będą płacić wyższą składkę zdrowotną. A w większości to malowani przedsiębiorcy, często powypychani na jednoosobowe działalności gospodarcze przez rzeczywistych pracodawców.
- A zgadzacie się z diagnozą Gowina, że Polski Ład uderzy w tworzącą się nadal w Polsce klasę średnią?
- Nie. Polski Ład jest kompleksowym i dobrym programem. I Jarosław Gowin też tak uważał i znał więcej szczegółów od nas…
- ...w końcu pod tym programem się podpisał.
- Podpisał się i nie został wprowadzony w błąd, tylko przez trzy dni miał okazję pytać i zapoznawać się ze wszystkimi szczegółami.
- Nadal uważam, że to za mało, żeby tworzyć nowy byt polityczny.
- To nieprawda. My byliśmy w innym bycie politycznym, czyli w Porozumieniu Jarosława Gowina. Pojawił się konflikt, czekamy na wyrok sądu i ustaliliśmy, że trwanie w tym sporze nam nie służy i dlatego przechodzimy na swój szyld i budujemy tę partię, którą Porozumienie miało być w naszych planach.
- I jesteście niezależnym, autonomicznym bytem politycznym?
- Oczywiście, że tak.
- Widząc Jarosława Kaczyńskiego na waszej inauguracyjnej konwencji niektórzy mogą mieć wątpliwości.
- Był prawie na wszystkich konwencjach partii Zjednoczonej Prawicy. Jestem ciekawy czy za tydzień pojawi się na konwencji Porozumienia (…) Kaczyński powiedział do nas kilka miłych słów, potwierdził, że widzi nas w koalicji. Nie widzę w tym nic zdrożnego. Jesteśmy w jakiejś organizacji, w Zjednoczonej Prawicy, i to wiąże się z tym, że część jakiejś autonomii przekazujemy na poziom centralny i część ustaleń zapada z pominięciem lub z nie braniem pod uwagę naszego zdania. Ale z drugiej strony my możemy większość przekonać lub narzucić nasze zdanie.
- Ale to Jarosław Gowin ma nadal więcej szabel od was. Jakie zadanie postawił przed wami prezes PiS? Macie wyciągać ludzi od Gowina?
- Nie. Nie mamy postawionych żadnych zadań o charakterze politycznym. Mamy – niezbędnych do zachowania większości – sześciu posłów i będziemy przystępować do renegocjacji umowy koalicyjnej. Niezależnie od tego, co mówi Jarosław Gowin i jego współpracownicy. Jest to zresztą skrajnie nieodpowiedzialne z ich strony, bo przy negocjacji umowy koalicyjnej Porozumienie liczyło 18 posłów, a dziś Gowin ma ich 9. Ja rozumiem ten alergiczny strach przed otwarciem tematu renegocjacji umowy koalicyjnej, bo jeśli ma się o połowę mniej posłów, to o połowę mniej powinno się w ramach tego podziału dostać.
- A wy i PiS nie obawiacie się tego, że Gowin jednak z koalicji wyjdzie?
- Ja zupełnie się tego nie obawiam, bo gdyby Jarosław Gowin zdecydował się to zrobić, to okaże się nagi – wyjdzie z nim trzech, maksymalnie czterech posłów i w kontekście współpracy z Pawłem Kukizem większość rządowa będzie absolutnie niezagrożona.
- Jest pan tego pewny?
- Absolutnie. Co najmniej pięcioro z dziewięciorga posłów Gowina jest absolutnie zadeklarowanych po stronie Zjednoczonej Prawicy i nigdzie się z Jarosławem Gowinem nie wybierze. On o tym wie i w związku z tym jest w bardzo trudnej sytuacji.