Premier Mateusz Morawiecki w piekarni

i

Autor: ŁUKASZ GĄGULSKI/SUPER EXPRESS Premier Mateusz Morawiecki

Mateusz Morawiecki POMAGAŁ rodzinie ks. Popiełuszki w żniwach. Niepublikowane dotąd ZDJĘCIA!

2019-10-20 11:38

Mateusz Morawiecki raczej nie jest kojarzony z pracą w polu. Tymczasem, jak sam przyznał w poruszającym wpisie na Facebooku, w młodzieńczych latach przyszły premier wraz z narzeczoną często pojawiał się w Okopach na Podlasiu, gdzie pomagał w pracach rolniczych rodzicom ks. Jerzego Popiełuszki.

W sobotę 19 października miała miejsce 35. rocznica śmierci księdza Jerzego Popiełuszki - bestialsko zamordowanego przez oficerów Służby Bezpieczeństwa kapelana Solidarności. Oprawcy brutalnie pobili księdza, a następnie wrzucili go do Wisły na tamie koło Włocławka.

Do tragicznie zmarłego Jerzego Popiełuszki odniósł się Mateusz Morawiecki w obszernym wpisie zamieszczonym na Facebooku. Premier przyznał, że nigdy nie poznał ks. Jerzego, ale jego postawa wywarła na nim olbrzymi wpływ. 

Jak działa serce >> Przeczytaj Tutaj 

Choć nigdy go osobiście nie poznałem, to zawsze był dla mnie jednym z wielkich patronów „Solidarności”. Echo jego kazań docierało również do Wrocławia, gdzie jeszcze jako młody chłopak uczestniczyłem niemal w każdej mszy za ojczyznę, które od czasu stanu wojennego były organizowane 13. dnia każdego miesiąca. Nie tylko dla mnie, ale również dla moich kolegów i przyjaciół z dolnośląskiej Solidarności i Solidarności Walczącej słowa i postawa księdza Jerzego były wzorem patriotyzmu i dodawały otuchy w trudnych latach 80. Pisaliśmy o nim w podziemnej prasie, drukowaliśmy jego kazania na taśmach magnetofonowych Grundiga słuchaliśmy jego słów - napisał premier.

Jak dodał, śmierć kapelana była dla niego szokiem. Po pogrzebie Mateusz Morawiecki postanowił, że będzie odwiedzał rodzinę zmarłego. Pamiątką po wizytach są niepublikowane dotąd zdjęcia rodziny ks. Jerzego oraz dzieci premiera. - Po odzyskaniu niepodległości odwiedzaliśmy Okopy nie tylko z żoną, ale również z naszymi dziećmi, Olą i Jeremiaszem - kontynuuje premier. Wczoraj, w związku z rocznicą, Morawiecki podzielił się fotografiami z internautami w mediach społecznościowych.

Premier, jeszcze z narzeczoną, postanowił pomagać rodzinie Popiełuszko przy pracach w polu. Sama podróż do odległych Okopów na Podlasiu nie należała do łatwych zadań, a część trasy trzeba było pokonać pieszo.

Z Wrocławia dojechać mogliśmy tylko do Suchowoli odległej od Okopów o 4 km. Resztę drogi trzeba było pokonać pieszo, autobusy raczej nie kursowały, o ile dobrze pamiętam. Region nie należał do urodzajnych. Piaszczyste ziemie nie dawały szans na bogate plony. Rodzina Popiełuszków żyła więc bardzo skromnie, a w domu Państwa Popiełuszków i wielu ich sąsiadów, za podłogę w niektórych izbach nadal służyło klepisko. Pamiętam, że spaliśmy z Iwoną w jednym z pokojów na karimatach. Wokół, na krzesłach, rozłożone były sutanny, stuły, pamiątki po zamordowanym ks. Jerzym. Nigdy nie zapomnę przejmującego wrażenia, że ta skromna chata z kraja to prawdziwa ostoja polskości - podkreślił Mateusz Morawiecki.

Premier wspominał dawny sielski krajobraz polskiej prowincji, który już powoli zanika. Mateusz Morawiecki przyznał, że był pod ogromnym wrażeniem pracowitości i pokory rodziny zamordowanego kapelana Solidarności.

Okopy, które pamiętam, ten wiejski świat, który dziś dzięki cywilizacyjnemu postępowi zanika, były ojczyzną wartości, które trzeba ocalić. Wspominam więc ogromny trud pracy na wsi, który pani Marianna i pan Władysław podejmowali każdego dnia z uśmiechem i wdzięcznością wobec najskromniejszych nawet darów natury. Przypominam sobie dzień, w którym wyrywając razem chwasty natrafiliśmy na osty. Zarówno ja i moja narzeczona niemało się namęczyliśmy wyrywając te kłujące rośliny, tak by nie poranić sobie rąk. W tym samy czasie pan Władysław wyrywał je spokojnie, zupełnie nie zważając na kolce. Po ściernisku chodzili na boso, nie zważając na ostre końce ścierni. Wieczorem przyglądałem się jego dłoniom, spracowanym i twardym, i jego stopom. Nie było na nich ani jednej rysy, ani jeden kolec nie przebił skóry. Do dziś myślę, że kto nigdy nie widział takich dłoni, nigdy też nie zrozumie czym jest trud ciężkiej pracy fizycznej.

Premier zapewnił ponadto, że mimo śmierci rodziców ks. Jerzego, rodzina Morawieckich wciąż utrzymuje kontakt z krewnymi kapelana.