Szydło ich nagrodziła, Morawiecki wyrzucił

i

Autor: Marek Zieliński Premier Mateusz Morawiecki

Morawiecki zabrał nagrody, daje podwyżki

2018-03-17 5:00

Cóż za sprytne zagranie! - tak zmiany dotyczące wynagrodzeń wiceministrów, zaproponowane przez premiera Mateusza Morawieckiego (50 l.), komentuje opozycja. I trudno nie oprzeć się takiemu wrażeniu. Powód? Już mówi się, że wiceministrowie będą mogli liczyć na większe niż obecnie zarobki. I co z tego, że już nie dostaną nagród!

Wiceministrowie w randze podsekretarzy stanu na mocy planowanej nowelizacji przepisów mają być przeniesieni do służby cywilnej. Obecnie ich wynagrodzenie wynosi ok. 10 tys. zł brutto. Ale skoro mają pracować w służbie cywilnej, mogą np. zarabiać jak dyrektorzy generalni, których wynagrodzenie niejednokrotnie to. ok. 20 tys. zł! Z kolei sekretarze stanu, którzy jednocześnie są parlamentarzystami, będą mogli pobierać dodatkowo do rządowej pensji 60 proc. uposażenia, czyli 6 tys. zł! - Przez wiele miesięcy ministrowie i wiceministrowie dostawali stałe dodatki do pensji w formie nagród, a po tym, jak wybuchła awantura o bonusy, okazuje się, że szef rządu musi im dać coś w zamian. Najgorsze jest tu kombinowanie. Byłoby najprościej, gdyby przedstawił ustawę zakładającą, że minister powinien zarabiać kwotę "x". Ale rozumiem, że skoro tłumaczą nauczycielom czy lekarzom, że nie mają pieniędzy na ich podwyżki, to trudno by im było wyjaśnić konieczność większych pensji dla siebie - ocenia rzecznik PO Jan Grabiec (46 l.). - Skończy się z takimi sytuacjami, że wiceminister, podsekretarz stanu, nadzorujący szereg dyrektorów i mający dużo większą od nich odpowiedzialność zarabia blisko dwukrotnie mniej od dyrektorów, których nadzoruje. Wejście do służby cywilnej zniweluje te różnice - tłumaczył ostatnio szef KPRM Michał Dworczyk (43 l.) na antenie TVP. W czwartek Rada Służby Cywilnej zaakceptowała projekt nowelizacji w tej sprawie, wczoraj zajął się nim Komitet Stały RM.