Beata Szydło

i

Autor: Tomasz Radzik/SE

Mroczne kulisy odwołania Beaty Szydło. O tym milczano przez lata. Kaczyński za to zapłaci?!

2021-04-26 14:43

Beata Szydło do dziś - szczególnie w partyjnych dołach - cieszy się wielką popularnością. Jak czytamy w najnowszym numerze "Newsweeka", była premier w partii Jarosława Kaczyńskiego nazywana jest "naszą Beatką". Jeden z polityków PiS wypowiedział się na temat pozbawienia Beaty Szydło funkcji szefowej rządu. O tym milczano przez lata. Z opowieści działacza partii rządzącej wyłaniają się mroczne kulisy odwołania Beaty Szydło. Czy Jarosław Kaczyński za to zapłaci? Sytuacja wydaje się być bardzo dynamiczna.

Beata Szydło po zwycięskich dla PiS wyborach parlamentarnych w 2015 roku objęła funkcję premiera. To ona była twarzą sztandarowego programu partii, czyli 500 plus. Nagle jednak - mimo wysokich notowań - pod koniec 2017 roku Beata Szydło straciła stanowisko. Nie było to dla niej łatwe, o czym mówiła w poruszającej rozmowie z Adamem Hofmanem dla Wp.pl (ZOBACZ TU). - Zmęczenie, stres, pytania, które się pojawiają, szczególnie, kiedy odchodzisz w momencie, w bardzo dobrym momencie - wspominała tamten okres była premier, która jednak dostrzegła także plus tamtej trudnej sytuacji. - Miałam to szczęście, że zostałam odwołana tuż przed świętami Bożego Narodzenia. To, że mogłam wyjechać do domu, spędzić ten czas z rodziną, a potem ulga, że to nie są już moje problemy. Myślę, że w polityce trzeba umieć przeżywać takie rzeczy, człowiek się hartuje - przekonywała. 

Tak zachował się Kaczyński, gdy wyrzucali Szydło

Beata Szydło w rozmowie z Hofmanem sprawiała wrażenie, jakby nie miała żalu do prezesa PiS. Raczej przeciwnie. - Kiedy ta decyzja zapadła, miałam ogromne wsparcie od Jarosława Kaczyńskiego. On mnie mocno wspierał i oboje umówiliśmy się na pewne rozwiązania i jestem mu za to wdzięczna - wyznała była premier, która po tym, gdy ją wyrzucili ze stanowiska, objęła funkcję wicepremiera. Później, w maju 2019 roku, Beata Szydło w fenomenalnym stylu wygrała w wyborach do Parlamentu Europejskiego, inkasując ponad pół miliona głosów. Teraz jednak pojawiła się wypowiedź, która rzuca zupełnie nowe światło na odejście Szydło ze stanowiska premiera i zastąpienie jej Mateuszem Morawieckim. 

ZOBACZ TAKŻE: Nie uwierzysz, kim z wykształcenia jest Beata Szydło. Niezwykły zawód! Mało kto o tym wie

Trauma Beaty Szydło

Doniesienia "Newsweeka" sugerują, że eurodeputowana PiS do dziś nie do końca pogodziła się z odwołaniem z końca 2017 roku. - Beata czuje się niesprawiedliwie potraktowana przez prezesa. Nie było tak, że sondaże spadły, przegrała wybory i straciła funkcję premiera. Została odwołana w szczycie swojej popularności, na skutek intryg Morawieckiego. Panowie po prostu uznali, że ona jest od zasuwania w kampanii, ale prawdziwą politykę robi się w męskim gronie. To do dziś w niej tkwi jak nieprzepracowana trauma - stwierdził anonimowo jeden z polityków PiS. Czy Jarosław Kaczyński zapłaci decyzję sprzed ponad trzech lat? Na razie z informacji "Newsweeka" wynika, że przeciwnikiem Szydło jest Mateusz Morawiecki. Niechęcią do premiera pała też Zbigniew Ziobro. - Szydło i Ziobro nie cierpią Morawieckiego, a nic tak nie łączy jak wspólny wróg - ocenił polityk partii rządzącej. Do tego dochodzić mają różnice w poglądach. - Beata uważa, że Morawiecki prowadzi rząd PiS w złym kierunku. PiS powinno być starym PiS-em, a nie mówić PiS-em, a działać jak PO - zdradził informator "Newsweeka". 

Przyszłość Beaty Szydło i nowe funkcje

Jarosław Kaczyński swego czasu mocno postawił na Mateusza Morawieckiego, odsuwając Beatę Szydło na boczny tor. Coraz częściej jednak mówi się, że prezes PiS w najbliższych latach odejdzie na emeryturę, co otwiera dyskusję o jego następcach. Do walki o władzę w partii mocno może się włączyć była premier. "Ziobro i Szydło wiedzą, że Kaczyński słabnie i będzie musiał w końcu oddać władzę. Ziobryści są przekonani, że jeśli sukcesorem zostanie Morawiecki, to PiS się rozpadnie, bo dla części posłów z tzw. twardego PiS, m.in. dla byłych polityków Porozumienia Centrum, pierwszej partii Kaczyńskiego, Morawiecki jest zbyt miękki" - czytamy w "Newsweeku". Pierwszym krokiem na drodze po władzę w PiS mogą być nowe funkcje Beaty Szydło. Niedawno była premier powołana została w skład Rady Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Właśnie pojawiły się informacje, że Szydło zasiadła także w radzie społecznej szpitala wojskowego w Krakowie, gdzie jest przedstawicielem ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka.

CZYTAJ TAKŻE: Hołownia na prezydenta, Trzaskowski na premiera! Przełomowy plan dla opozycji. Karty odkryte

Kumpel Beaty Szydło zaprzecza

Oficjalnie jednak raczej nikt nie mówi o tym, że Beata Szydło szykuje się do jakiej większej partyjnej rozgrywki. O powrót do krajowej polityki swojej koleżanki i byłej szefowej wprost zapytany został człowiek, na którego europosłanka PiS zawsze może liczyć. Chodzi o Witolda Waszczykowskiego, byłego ministra spraw zagranicznych. Polityk był gościem Polskiego Radia 24. Jak na dyplomatę przystało, na pytania dziennikarza odpowiedział powściągliwie. - Pani premier zaangażowana jest w prace Europarlamentu, nie słyszałem o żadnych innych jej planach niż praca w Europarlamencie - uciął spekulacje. Z drugiej strony słyszeć wcale nie musiał, bo - jak wiadomo - zakulisowa polityka rozgłosu nie lubi. 

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nowa ksywa Przemysława Czarnka. Ale wymyślił! Będziesz turlać się ze śmiechu

Sonda
Kto byłby lepszym szefem PiS?