Przyboczna prezesa NBP zarabia więcej niż prezydenci

i

Autor: Piotr Guzik/Forum Przyboczna prezesa NBP zarabia więcej niż prezydenci

Nawet senator PiS nie wytrzymał. Zapytał wprost o kobiety z NBP

2019-01-07 12:59

Wysokość zarobków współpracowniczek Adama Glapińskiego w Narodowym Banku Polskim bulwersuje i przeciętnych Polaków, i znaczną część polityków. Dotychczas jednak burzyli się głównie ci związani z opozycją. Wygląda jednak na to, że także parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości mają już dość tego, co dzieje się w NBP.  Jan Maria Jackowski postanowił nawet wprost zapytać Adama Glapińskiego o to, co tam się wyrabia.

"W związku z informacjami w mediach dotyczącymi zarobków miesięcznych Pana współpracowniczek w NBP, które zbulwersowały osoby zwracające się do mojego Biura Senatorskiego, zwracam się do Pana Prezesa z pytaniami, które zadają mi moi wyborcy" - napisał w specjalnym oświadczeniu, opublikowanym na swojej stronie internetowej, Jackowski. Senator pyta, czy to prawda, że jedna z jego współpracowniczek zarabia 65 tysięcy złotych miesięcznie, jaki jest jej zakres obowiązków i jakie ma kwalifikacje merytoryczne.

JACKOWSKI NAGO NAD BAŁTYKIEM [FOTO]

Według doniesień "Gazety Wyborczej" dyrektorka Departamentu Komunikacji i Promocji NBP miesięcznie zarabia właśnie 65 tys. złotych. Oprócz tego weszła do rady Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, gdzie - jak twierdzi portal oko.press - ma inkasować kolejne "marne" 12 tys. złotych. Ta sytuacja nie podoba się Jackowi Sasinowi. - Nie będę bronił tej sytuacji. W instytucjach publicznych nie powinno być zarobków, które wielokrotnie przewyższają pensje prezydenta i premiera - stwierdził szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.