Szydło się poddała

i

Autor: TOMASZ RADZIK/SUPER EXPRESS Szydło się poddała

Nie dadzą Szydło spokoju. Te pytania będą ją DRĘCZYĆ jak nocne demony

2019-08-14 9:19

Na te informacje z zapartym tchem czekał świat polskiej polityki. Ci, którzy spodziewali się jakiejś bomby, są jednak srodze zawiedzeni. Wiadomo już, że w trakcie okresu, gdy Beata Szydło była premierem, 164 razy latała samolotem. Na razie jednak bez odpowiedzi pozostają pytania, które najbardziej nurtują wyborców. One będą dręczyć Szydło jak nocne demony!

Po zamieszaniu związanym z lotami byłego już marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego Prawo i Sprawiedliwość postanowiło przedstawić wykaz podniebnych podróży Beaty Szydło. Była premier latała 73 razy rządową CASĄ, 74 - embraerem, 16 - śmigłowcem wielozadaniowym W-3 Sokół i raz - czarterem (WIĘCEJ O TYM PRZECZYTASZ TUTAJ). Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że wszystko zostało pokazane i sprawa jest zamknięta. "Publikacja Kancelarii raczej symuluje transparentność, niż realnie informuje opinię publiczną na temat tego, jak premier Szydło korzystała z rządowej floty powietrznej. Opublikowana lista lotów to licząca raptem trzy strony tabela. Jedyne informacje, jakie w niej znajdziemy to liczba lotów, typ statku powietrznego, data oraz trasa" - wskazuje w wp.pl publicysta i krytyk filmowy Jakub Majmurek.

Czego - jego zdaniem - brakuje w raporcie? "Przede wszystkim nie ma informacji, która stanowiła istotę afery marszałka Kuchcińskiego: o towarzyszących pani premier w podróżach pasażerach. Kuchciński wywołał społeczne oburzenie tym, że wykorzystywał rządową flotę powietrzną, jako taksówkę dla rodziny i kolegów z partii. Na pokład samolotu zabierał ze sobą żonę, dzieci, siostrę, posłów i samorządowców ze swojej partii, a czasem nawet ich małżonki. Żadna z tych osób nie płaciła za koszty lotu" - przypomniał Majmurek. Warto też dodać, że  wykazie nie ma informacji o tym, które loty  posiadały status HEAD stosowany w przypadku służbowych podróży samolotowych VIP-ów.