Wideo
Pogoda
Quizy
I wszystko już jasne – walka o Pałac Prezydencki nie zakończyła się dziś. W drugiej turze, którą zaplanowano na 12 lipca zmierzą się prezydent Andrzej Duda i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Sztab obecnej głowy państwa zdecydował się zorganizować wieczór wyborczy nie w Warszawie, jak większość kandydatów, a w Łowiczu, w tamtejszym amfiteatrze. Przygotowania trwały cały dzień. Na scenie zagościły osoby w tradycyjnych, ludowych strojach. Andrzeja Dudę zapowiadał były rzecznik rządu Rafał Bochenek. Emocje rosły z minuty na minutę. Po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów, prezydent zabrał głos. Co powiedział?
ZOBACZ TEŻ: Wyniki exit poll. Wybory prezydenckie na żywo
Duda wkroczył na scenę w akompaniamencie okrzyków "Andrzej Duda", a tłum odśpiewał "sto lat". Na scenę wszedł w towarzystwie rozradowanej Agaty Dudy, która przyłączyła się do śpiewania. Przez dłuższą chwilę, prezydent nie mógł zacząć przemówienia ze względu na okrzyki zadowolenia w sztabie.
- Jestem ogromnie wdzięczny, dziękuje za wsparcie. Ale przede wszystkim dziękuję rodakom za wysoką frekwencję, niezależnie od tego na którego kandydatów państwo głosowaliście. To bardzo ważne, byśmy korzystali z tego demokratycznego prawa. Dziękuję tym, którzy mi zaufali. Przez 5 lat byłem atakowany, były trudne decyzje, wielkie oczekiwania i po 5 latach więcej osób głosuje na mnie w pierwszej turze wyborów. Dziękuję za to zaufanie. Wygrywam w sposób zdecydowany, przewaga jest potężna. Ale gratuluje wszystkim kontrkandydatom, szczególnie Rafałowi Trzaskowskiemu - mówił Duda, a gdy wymienił nazwisko kontrkandydata, rozległy się gwizdy. "Tu jest Polska" - krzyczeli zgromadzeni w sztabie. - Szanuję wszystkim kandydatów - podkreślał jednak prezydent i podziękował za rywalizację każdemu rywalowi z osobna. - Mamy różne wizje z panem Rafałem Trzaskowskim, mamy różne wizje z jego partią, tak samo jak mieliśmy różne wizje w 2015 roku - dodawał.
