Na DELTĘ tylko szczepienia

i

Autor: SHUTTERSTOCK Na DELTĘ tylko szczepienia

Nie szczepisz się na covid? Możesz stracić pracę. Ekonomista ostrzega

2021-07-08 6:21

Niezaszczepieni mogą mieć problem? Coraz więcej pracodawców decyduje się rozstać z pracownikami, którzy nie szczepią się przeciw koronawirusowi i szczepić się nie zamierzają. Choć prawnie pracodawca nie może wyegzekwować obowiązku szczepień, będzie wolał zatrudnić kogoś zaszczepionego, bo to zmniejsza ryzyko prowadzenia biznesu - ostrzega ekonomista prof. Witold Orłowski.

Szczepienia przeciwko koronawirusowi to najlepszy sposób, by uniknąć zakażenia. Pracodawcy to wiedzą, więc chcąc zachować stabilność prowadzenia biznesu, będą stawiać na pracowników zaszczepionych. "Trudno się zresztą pracodawcom dziwić, bo zaszczepieni pracownicy to mniejsze ryzyko dla przedsiębiorstw. Natomiast ktoś, kto się nie zaszczepił i może nie tylko sam zachorować, ale zarazić także współpracowników. Ogniska koronawirusa w firmach to duże zagrożenie dla ich działalności, więc wydaje się, że stawianie na zaszczepionych to racjonalna decyzja" - przekonuje w rozmowie z "Super Expressem" prof. Orłowski.

„Super Express”: - Coraz częściej słychać o pracodawcach, którzy rozstają się z pracownikami, którzy się nie szczepią i szczepić się nie zamierzają. Niezaszczepieni mogą się obawiać utraty pracy?

Prof. Witold Orłowski: - To zależy od sytuacji epidemicznej – jak długo będzie trwała pandemia i ile jeszcze jej fal przed nami. Niemniej, nie można wykluczyć, że coraz więcej pracodawców będzie decydować się na to, żeby niezaszczepionych nie zatrudniać lub się z nimi rozstawać. Trudno się zresztą pracodawcom dziwić, bo zaszczepieni pracownicy to mniejsze ryzyko dla przedsiębiorstw. Natomiast ktoś, kto się nie zaszczepił i może nie tylko sam zachorować, ale zarazić także współpracowników. Ogniska koronawirusa w firmach to duże zagrożenie dla ich działalności, więc wydaje się, że stawianie na zaszczepionych to racjonalna decyzja.

- Pojawia się jednak problem prawny, bo obowiązku szczepień przeciw koronawirusowi nie ma.

- Oczywiście, oficjalnie pracodawca nie może wprowadzić wymogu szczepień, ale może zadziałać tu nieoficjalny mechanizm, w którym pracodawcy mając do wyboru pracownika zaszczepionego i niezaszczepionego, wybierze tego pierwszego. Jasne, jest tu cienka granica między tym, co prawnie jest dopuszczalne, a co już nie. Uważam jednak, że niezaszczepionym pracownikom będzie trudno dowodzić przed sądami pracy, że stali się ofiarami dyskryminacji ze względu na brak szczepień. Tym bardziej, że szczepionki są darmowe, powszechnie dostępne i każdy, kto chce się zaszczepić, może to zrobić.

- W których branżach, pana zdaniem, niezaszczepieni mogą czuć się najbardziej zagrożeni? Gdzie utrata pracy najbardziej im grozi? Od razu do głowy przychodzi mi przemysł, gdzie w wypadku zachorowania jednego z pracowników może dojść do szybkiego paraliżu produkcji.

- Tak, w nowoczesnym przemyśle pracują stosunkowo niewielkie załogi, ale wykonujące swoją pracę razem. I rzeczywiście, znaczny odsetek chorych może dojść do wstrzymania produkcji. Tu pracodawcy na pewno nie będą chcieli ryzykować. Tu sytuacja dla nich jest o tyle korzystna, że to dość dobrze płatne miejsca pracy i łatwo znaleźć zastępstwo dla zwolnionego pracownika. Ale z drugiej strony to może sprzyjać decyzjom o szczepieniach, bo pracownicy mogą obawiać się utraty zatrudnienia. Zupełnie inaczej sytuacja ma się w sektorze usług.

- Tu pracodawcy też mają powody, by obawiać się niezaszczepionych pracowników.

- Tak, ale w usługach bardzo trudno o pracowników, są to też miejsca gorzej płatne, a i warunki zatrudnienia nie są tak atrakcyjne jak przemyśle. W tym sektorze trudniej będzie pracodawcom egzekwować kwestię szczepień. A w usługach ryzyko zakażenia jest jednak większe, bo dochodzi tu kontakt z dużą liczbą osób z zewnątrz, więc i ryzyko dla stabilności prowadzenia działalności jest znacznie większe.

Rozmawiał Tomasz Walczak

dr Michał Sutkowski: Czwarta fala pod koniec października [Super Raport]