Rafał Woś

i

Autor: Super Express

Niech bogaci zapłacą za kryzys! - Rafał Woś specjalnie dla Super Expressu

2020-03-24 6:10

Powiadają, że kryzys ZAWSZE uderza w najsłabszych. Nieprawda! Kryzys uderza w najsłabszych, jeśli pozwalamy działać bezdusznej logice wolnego rynku. Po to mamy jednak takie narzędzia jak państwo i demokracja, by właśnie teraz domagać się: niech najbogatsi i najsilniejsi wezmą na siebie ciężar walki z tym kryzysem!

Zapytano ostatnio Amerykanów: kto z was może pozwolić sobie na dłuższą przerwę w pracy bez konieczności uszczuplenia strumienia dochodów. Okazało się, że najwięcej takich osób jest wśród najlepiej zarabiających. Było ich aż 61 proc. Z kolei pośród ludzi o najszczuplejszych dochodach taką pewność ma zaledwie 16 proc. Ta zasada jest niestety uniwersalna i ma zastosowanie do wszystkich kapitalistycznych gospodarek. W tym także Polski. System, w którym żyjemy jest po prostu tak ustawiony, by dobrze służył najsilniejszym. Reszcie coś z tego stołu może skapnie. A może nie.

Aż tu nadchodzi kryzys. Taki jak ten obecny. W pierwszej chwili uderzenie bierze na siebie państwo fundując przeróżne programy antykryzysowe. Tak będzie również w Polsce. I chwała Bogu. Gdyby państwo tego nie zrobiło, byłoby winne straszliwej zbrodni na własnym społeczeństwie.

Zaraz jednak pojawi się pytanie o rozsmarowanie kosztów programów ratunkowych. I tu jest właśnie pies pogrzebany. Tym razem nie mogą powtórzyć się lata 2008-2009, gdy za ratowanie gospodarki zapłacili pracownicy oraz użytkownicy państwa dobrobytu. Teraz MUSI być inaczej. Ciężar kryzysu muszą wziąć na siebie zamożni. My powinniśmy zaś domagać się od władz, by w ciągu najbliższych miesięcy powstały programy wzrostu podatków. Tak, wzrostu! Ale nie dla tych na dole. Oni od lat płaca wystarczająco dużo. Teraz trzeba sięgnąć po narzędzia do tej pory w Polsce niestosowane. Co nie znaczy, że nie istniejące: wysokie podatki majątkowe, realne daniny od zysków kapitałowych albo (wyższe niż symboliczne) podatki od kolejnych (niemieszkaniowych) nieruchomości, większy udział pracowników w zyskach przedsiębiorstw.

Oczywiście, że będą jęki i lamenty, że „komuna”, „koniec wolności” etc. Władze powinny się nimi przejmować jeszcze mniej niż lamentami środowisk prawniczych w czasie ostatniej reformy sądownictwa. Historia uczy, że kryzys, to jedyny moment, gdy silni godzą się na ustępstwa. Tak było na Zachodzie w czasie obu wojen światowych (kto nie wierzy, ten niech poczyta!). Oby tak było teraz w czasie koronakryzysu. Tylko tak, z tego wyjdziemy.