Awantura w Sejmie. Nitras chciał położyć dziecięce buciki przed Kaczyńskim

i

Autor: Facebook/Agnieszka Pomaska

Kulisy akcji Nitrasa. To dlatego chciał wręczyć buciki Kaczyńskiemu

2019-05-17 16:18

Sławomir Nitras, poseł Platformy Obywatelskiej mówi "Super Expressowi" o tym, dlaczego wręczył prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu dziecięce buciki.

„Super Express”: – Skąd wziął pan buciki, którymi „zaatakował” pan prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego?

Sławomir Nitras: – Poprosiłem współpracownicę, która ma dzieci o to, by dała mi buciki, z których jej dziecko wyrosło. Ale myślę, że to akurat jest w tym wszystkim najmniej istotne.

– Co pan chciał osiągnąć? Skąd pomysł na tego typu happening w Sejmie?

– To nie jest pomysł na żaden happening. Ale próba zwrócenia uwagi na to, co mówi i robi prokurator generalny, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Bo to naprawdę nie jest sztuka przynieść kodeks karny, wpisać wszędzie tam, gdzie jest maksymalna kara 25 lat więzienia od teraz lat 30 i ogłosić, że oto państwo poradziło sobie z pedofilią. Ja pochodzę z głęboko religijnej rodziny. I mnie to dotyka osobiście. Dwa miesiące temu wszyscy obserwowaliśmy konferencję Episkopatu Polski, podczas której ujawniono dane dotyczące zjawisk pedofilii w polskim Kościele. Jestem absolutnie przekonany, że biskupi, którzy przedstawiali ten raport, nie mają pełnej wiedzy na temat przypadków pedofilii. Przedstawili jednak, mam nadzieję w dobrej wierze, przypadki wykorzystania ponad 700 dzieci, przez 382 księży. I uderzająca jest tu reakcja państwa polskiego!

– To znaczy?

– Podczas debaty pan minister Jaki wielokrotnie powtarzał, że murarzy i piekarzy w więzieniu siedzi więcej, niż księży. Bo księży siedzi tylko dwóch. To ja się pytam – gdzie jest tych 380., do których przyznaje się sama hierarchia kościelna?! Pan minister Ziobro wyszedł na mównicę i powiedział, że nie ma w tej sprawie żadnych faktów. Czyli nawet kościelny raport jest dla niego niewiarygodny! Mój gest był takim wołaniem o sprawiedliwość. Po raporcie episkopatu nie przesłuchano żadnych świadków. Nie sprawdzono żadnej plebanii. Nie zrobiono nic. A proponuje się zaostrzanie kar. Co przy bezczynności organów ścigania naprawdę nic nie da! I stąd te buty. Błagam, nie sprowadzajmy tego do pytań, skąd te buciki wziąłem. Bo tu chodzi o zwrócenie uwagi na realny problem. Gdy wielu ludzi Kościoła chce rozwiązania tego problemu, państwo PiS nie robi z tym nic!

No, jednak zaostrzenie kar do 30 lat, a nawet dożywocie w drastycznych przypadkach robi wrażenie…

– Nie mniejsze niż bezczynność prokuratury. Zaostrzenie kar nie zmieni nic, jeśli przestępstwa pedofilskie nie będą ścigane. A z tym niestety mamy do czynienia. Zaostrzenie kar to odwracanie uwagi od problemu. Jakie znaczenie ma to, czy maksymalna kara wynosi 25, czy 30 lat, skoro państwo pedofili nie ściga? Ziobro powiedział wyraźnie, że kościelny raport, mówiący o 382 księżach pedofilach nie jest dla niego podstawą do wszczęcia śledztwa. Stąd te buty – chciałem pokazać Jarosławowi Kaczyńskiemu, że nie można spokojnie siedzieć i klaskać w pierwszym rzędzie i być zadowolonym, że niby rozwiązało się problem pedofilii. Podczas, gdy nie zrobiło się z nim nic. Mając pełne instrumenty państwa do tego.

– Pojawiły się jednak głosy, że to atakowanie Kościoła itd…

– Jest w bardzo wielu księży, którzy marzą o tym, by wreszcie ktoś coś z tym problemem pedofilii zrobił. Bo mamy w Polsce 28 tysięcy księży. Raport kościelny mówi o 382 dopuszczających się pedofilii. Moim zdaniem jest to więcej. Ale nawet jeśli jest tych pedofili tysiąc, to pozostałych 25 tysięcy jest uczciwych. I całe odium spada właśnie na nich. Bo teraz wielu ludzi boi się posłać dziecko na kolonie z księdzem. Problemem jest nierozliczenie przestępców stanowiących nieliczny przecież procent duchownych. Bezczynność państwa w tej kwestii. I ukrywanie tego i chowanie głowy w piasek przez episkopat w imię fałszywie rozumianego dobra Kościoła.

– Tu jednak pojawia się kolejny problem – wielu księży pedofili było współpracownikami SB.

– Nie łączmy tych dwóch spraw. Od upadku komuny minęło 30 lat. Wiele spraw w filmie Tomasza Sekielskiego dotyczyło spraw znacznie późniejszych. SB nie miała tu nic do rzeczy.

– Znaczenie ma jednak fakt, że 13 lat temu polski Kościół miał duży problem wizerunkowy z lustracją. Gdyby wówczas faktycznie przeprowadzono czystkę, może trafiono by też na ślady przestępstwa pedofilskich. A jeśli tak, to może i ten problem byłby teraz już rozwiązany?

– Faktycznie brak rozwiązania problemu przez polski Kościół w sprawie lustracji był bardzo podobny do zachowania w sprawie skandali pedofilskich. Ale pamiętajmy, że w Chile, Irlandii, Stanach Zjednoczonych SB nie było. A skandale seksualne jak najbardziej. Marzy mi się, by polski episkopat stanął w prawdzie jak episkopat niemiecki. A państwo jak państwo niemieckie włączyć się w ten proces. Potrzebna jest komisja państwowa, która tę sprawę wyjaśni, obecny rząd nie jest w stanie tego zrobić, z uwagi na relacje łączące polityków PiS z hierarchami. Może to zrobić jedynie nowy rząd po wyborach.