Od bohatera do zera - upadła gwiazda Durczoka

2019-12-06 5:30

Kiedyś uznawany za ikonę dziennikarstwa, dziś stał się upadłą gwiazdą mediów. Kamilowi Durczokowi (51 l.) grozi 25 lat więzienia za sfałszowanie podpisu żony na wekslu i dodatkowe 10 lat za to, że posługując się fałszywym dokumentem mógł wyłudzić kredyt bankowy.

Jego kariera zaczęła rozwijać się błyskawicznie w latach 90. Przez wiele lat był jedną z głównych twarzy informacyjnych TVP. W 2006 r. przeszedł do telewizji TVN, gdzie został redaktorem naczelnym „Faktów”. Wydawało się, że nic go nie zatrzyma. Aż do lutego 2015 roku. Durczok został wtedy odsunięty od wszystkich telewizyjnych funkcji po tym jak tygodnik „Wprost” napisał, że dziennikarz miał dopuszczać się mobbingu i molestowania podlegających mu pracownic. TVN wszczął wewnętrzne śledztwo, a sprawa trafiła wokandę. Trzy lata później warszawski sąd okręgowy orzekł, że „zachowanie Kamila Durczoka miało znamiona molestowania seksualnego”.

Dziennikarz próbował odbudowywać swoją pozycję na medialnym rynku, ale wszystko legło w gruzach w lipcu tego roku. Durczok spowodował kolizję na autostradzie A1 prowadząc auto pod wpływem alkoholu. Mając 2,6 promila w wydychanym powietrzu przejechał niemal 400 kilometrów. Przez dwa dni trzeźwiał w piotrkowskim areszcie. Prokuratura postawiła mu zarzuty prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości i spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu za to nawet 12 lat więzienia. Sąd nie zgodził się wtedy na tymczasowy areszt, ale zasądził 100 tys. poręczenia majątkowego.

Kilkanaście dni później okazało się, że dziennikarz ma kolejne problemy z prawem. Według prokuratury sfałszował weksel o wartości 2 mln franków przy ubieganiu się o kredyt na budowę domu. Dziennikarzowi grozi teraz 25 lat więzienia, a prokuratura – w obawie o mataczenie w śledztwie - będzie prawdopodobnie ponownie wnioskować o tymczasowy areszt.