Opozycja ma wybór: 5 lat albo zaledwie 2 lata z Andrzejem Dudą jako prezydentem?

2020-04-03 17:20

W kuluarach Sejmu trwa dyskusja, co oznacza propozycja wicepremiera Jarosława Gowina dla opozycji. I jest to poważny dylemat: albo zgodzą się na wybory dopiero za dwa lata i jedną, ale 7-letnią kadencję prezydenta Dudy, albo wybory odbędą się już w maju. Wybory dziwne, z niską frekwencją, ale niemal pewnym nokautem opozycji.

Według plotek, politycy PiS chcą postawić opozycję przed wyborem: 2 lata z Andrzejem Dudą jako prezydentem, lub… 5 lat. Jeżeli dojdzie do przeniesienia wyborów prezydenckich na 2022 rok, będzie to oznaczało wydłużenie kadencji prezydenta o 2 lata i niezagrożoną niczym pełnię władzy PiS. Jeżeli opozycja to odrzuci, wciąż jedynym legalnym terminem wyborów pozostaje 10 maja z ewentualną druga turą 24 maja.

Wszystkie sondaże wskazują na to, że wybory 10 maja byłyby klęską opozycji i zwycięstwem prezydenta Dudy nawet w pierwszej turze. Powodem jest epidemia koronawirusa i spodziewana bardzo niska jak na wybory prezydenckie frekwencja.

Posłowie opozycji nie chcą, by wybory odbyły się 10 maja. Chcieliby ich we wrześniu, a najpóźniej wiosną przyszłego roku. Mają nadzieję, że na rząd mogłyby spaść wówczas konsekwencje gospodarcze epidemii. Politycy PiS nie chcą jednak wyborów jesienią i wiosną. Mają nadzieję, że gdyby odbyły się za dwa lata, to sytuacja mogłaby już się uspokoić i PiS mógłby się odbudować.