Tadeusz Płużański/Super Opinie

i

Autor: GRAFIKA SE Beata Rozpędska

Płużański ostro o Michniku. „Morderca sądowy...” Na sobotę słów kilkanaście

2021-07-31 6:30

Wieść o śmierci Stefana Michnika, brata przyrodniego Adama (czyli redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”) obiegła całą Polskę. Nad sylwetką zmarłego pochyla się w najnowszym felietonie Tadeusz Płużański. Publicysta „Super Expressu” nie szczędzi pod adresem Michnika gorzkich słów. Kim był Stefan Michnik? Zachęcamy do zapoznania się z felietonem.

O śmierci Stefana Michnika poinformował jego brat. Na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się nekrolog, w którym redaktor naczelny żegna swego brata. Kim był Stefan Michnik? Swój najnowszy felieton Tadeusz Płużański poświęcił właśnie jego sylwetce. „Stefan Michnik - morderca sądowy, donosiciel, członek PPR, PZPR - żył sobie spokojnie w Szwecji, która odmawiała jego ekstradycji. Twierdził, że stawiane mu zarzuty wynikają z… "polskiego antysemityzmu" – czytamy w felietonie. Zgadzacie się z Tadeuszem Płużańskim? Koniecznie zostawcie komentarz.

Cierpienia sędziego Michnika

W nekrologu w "Gazecie Wyborczej" Adam Michnik napisał: "mój brat wiele wycierpiał z mojego powodu, choć nie z mojej winy". A może jednak cierpiały ofiary zmarłego właśnie Stefana Michnika? Ostatni Europejski Nakaz Aresztowania wymieniał 93 zbrodnie popełnione przez niego w latach 50-tych: wyroki śmierci i długoletniego więzienia, oraz bezprawne aresztowania polskich niepodległościowców.

Ten komunistyczny zbrodniarz był napiętnowany, ale tylko symbolicznie. Społeczny Trybunał Narodowy (oddolna inicjatywa obywateli RP, zaniepokojonych bezkarnością komunistów) uznał go – w lutym 2017 r. - za infamisa. To kara znana w Europie od starożytności, w I Rzeczypospolitej orzekana za najcięższe przestępstwa (rozboje, kradzieże, gwałty), i skutkująca pozbawieniem dobrego imienia i czci, wyjęciem spod prawa.

Po marcu 1968 r. Stefan Michnik wyjechał do Szwecji. Wcześniej starał się o wizę do USA (w Nowym Jorku od 1956 r. mieszkał jego brat Jerzy), ale amerykańskie władze odmówiły ze względu na jego komunistyczną przeszłość. Z kolei Szwecja okazała się przyjazna dla 2500 Żydów, którzy w latach 1969-1971 przyjechali tam z PRL.

Aż do emerytury w połowie lat 90. Michnik pędził spokojne życie bibliotekarza na uniwersytecie w Uppsali. Wcześniej współpracował z „Wolną Europą”, publikował - pod pseudonimem Karol Szwedowicz - w paryskiej "Kulturze". Tak jak komunistyczna prokurator Helena Wolińska-Brus popierał „Solidarność”. Pomysł ucieczki z Polski okazał się dla stalinowskich zbrodniarzy zbawienny.

W marcu 1951 r. po ukończeniu Oficerskiej Szkoły Prawniczej w Jeleniej Górze (naprawdę kursu przysposabiającego do zawodu) Michnik został asesorem w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie. Jego ofiarami w sfingowanych procesach byli żołnierze AK, NSZ, WiN, kłamliwie oskarżani o największe zbrodnie. Skazani na karę śmierci, zrzucani do bezimiennych dołów na powązkowskiej "Łączce". W 1956 r. podczas narady partyjnej Michnik tłumaczył: "Nam wtedy imponowało powiedzenie o zaostrzającej się walce klasowej".

13 marca 1950 r., przyjmując ps. Kazimierczak, napisał: "Ja, Stefan Michnik [...], zobowiązuję się do współpracy z Organami Informacji Odrodzonego Wojska Polskiego, mając na celu wykrycie szpiegów, sabotażystów, dywersantów i wszelkiego rodzaju innego wrogiego elementu, działającego na szkodę WP i ustroju Polski Ludowej". Po miesiącu otrzymał pierwsze 1000 zł za "sumienne wykonywanie zadań". Wkrótce z informatora został rezydentem z własną siatką agentów.

Stefan Michnik - morderca sądowy, donosiciel, członek PPR, PZPR - żył sobie spokojnie w Szwecji, która odmawiała jego ekstradycji. Twierdził, że stawiane mu zarzuty wynikają z… "polskiego antysemityzmu".

dr Małgorzata Bonikowska: dr Małgorzata Bonikowska: Polska staje się problemem na własne życzenie [Super Raport]
Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany