Pogrzeb Przemysława Wałęsy. Lech płakał przy urnie syna

2017-01-14 3:00

Przysporzył rodzicom wielu kłopotów, ale żegnali go pogrążeni w rozpaczy! Lech Wałęsa (74 l.) wraz z żoną Danutą (68 l.) i pozostałymi dziećmi pochowali wczoraj syna i brata, Przemysława (+43 l.) na gdańskim Srebrzysku. Na twarzy prezydenta widać było ogromny smutek, po policzkach płynęły mu łzy.

Przemysław Wałęsa zmarł nagle w minioną niedzielę. Około godziny 20 jeden z synów Przemysława znalazł jego zwłoki w mieszkaniu w Gdańsku. Na miejscu pojawili się policja i prokurator, bo nie było wiadomo, jakie były przyczyny śmierci.

Następnego dnia przeprowadzona została sekcja zwłok zmarłego, która wykazała, że do śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie, nie było to też samobójstwo.

Wczoraj odbył się pogrzeb. W uroczystościach żałobnych uczestniczyło około 100 osób. Po krótkiej mszy prochy Przemka spoczęły na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku, w prawdziwie zimowej scenerii. Podczas ceremonii nikt z rodziny zmarłego nie zabrał głosu. W imieniu bliskich za przybycie żałobnikom podziękował ksiądz. Były prezydent wydał krótkie oświadczenie w internecie. - Dziękuję wszystkim, którzy łączyli się w bólu w tym trudnym dla nas okresie. LW - napisał na jednym z portali społecznościowych Lech Wałęsa.Przemysław był jednym z ośmiorga dzieci Wałęsów. W młodości sprawiał ojcu sporo problemów, nie stronił od kieliszka, miał problemy z prawem. Wczoraj Przemka żegnali też jego synowie: Bartek i Dominik, który niedawno dźgnął narzeczoną nożem i ma postawione prokuratorskie zarzuty.

Zobacz: Pawłowicz naruszyła nietykalność posłanki PO? Jest wniosek o karę do komisji etyki