Adrian Zandberg

i

Autor: Super Express

Polityka prorodzinna - Adrian Zandberg, lider partii Razem o antyrodzinnej polityce rządu

2019-09-14 11:10

Jarosław Kaczyński obwołał się obrońcą rodziny. PiS powtarza, że prowadzi politykę prorodzinną. Jeśli dobrze rozumiem, to powinno oznaczać, że państwo wspiera kobiety w ciąży. Jakie zalecenia dostaje od lekarza ciężarna? Wysypiać się, dbać o siebie, unikać stresów. Co funduje jej dziś rząd? Dokładnie to, czego powinna unikać.

Kryzys ochrony zdrowia to starzejąca się kadra medyczna i brak pielęgniarek. Pacjenci umierają na szpitalnych oddziałach ratunkowych, bo nie było komu ich przebadać. Wszystkie możliwe dzwonki alarmowe już dawno zadzwoniły. Rząd udaje, że ich nie słyszy. Ostatnią odsłonę tego kryzysu można zobaczyć na Opolszczyźnie. Liderka Lewicy, Marcelina Zawisza, prowadzi tam walkę przeciwko zamykaniu porodówek. Niestety, polskie państwo, zamiast zapewnić rodzącym spokój, dodaje im stresów i zmusza do szukania szpitala daleko od domu. Wszystko w imię źle pojętych oszczędności. Tak stało się w Prudniku czy w Kluczborku, gdzie zamknięto porodówkę i oddział neonatologii. Oddział położniczy zawieszono na jakiś czas w Głubczycach. Wszędzie panuje niepewność, co dalej.

Przez lata słyszeliśmy, że nie ma co wydawać pieniędzy na państwową ochronę zdrowia. Liberałowie twierdzili, że państwo mogą zastąpić prywatne firmy. Dziś można podziwiać efekty tej ideologii. Oszczędzanie na usługach publicznych po prostu się nie opłaca. Milionów Polaków nie stać na korzystanie z prywatnej ochrony zdrowia. Poziom usług, który oferują prywatne ubezpieczenia, delikatnie mówiąc nie powala na kolana. Poważniejsze przypadki, na których nie da się łatwo zarobić, odsyła się do szpitali państwowych.

Po rządach liberałów PiS obiecywał zmianę. W ochronie zdrowia zawiódł na całej linii. Rząd powtarza stary błąd - wydaje drastycznie za mało pieniędzy na publiczną ochronę zdrowia. Z roku na roku wykrusza się przez to kadra i spada poziom usług medycznych. Cenę za "oszczędności" - jak na Opolszczyźnie - płacą pacjentki.

Przyszła mama powinna się zastanawiać nad imieniem dla dziecka czy nad skompletowaniem wyprawki, a nie wydzwaniać po całym województwie w poszukiwaniu miejsca na oddziale położniczym. Poród we własnym mieście to nie utopia, tylko europejska normalność. To właśnie prawdziwa polityka prorodzinna. Czas zapewnić ją także u nas.