Strajk Kobiet

i

Autor: Grzegorz Żukowski flickr.com Strajk Kobiet

Ponad 200 tys. podpisów. Adrian Zandberg o ustawie "która oddaje kobietom prawo wyboru"

2022-04-01 17:50

"W tym tygodniu organizacje społeczne złożyły w Sejmie ponad 200 tys. podpisów, zebranych pod ustawą, która oddaje kobietom prawo wyboru" - napisał Adrian Zandberg w najnowszym felietonie. Poruszył kwestie regulowania przepisów dot. ciąży w Polsce. "Prawo wyboru to europejski standard" - zaznacza.

Dziś uwaga koncentruje się wokół innych problemów. Wsparcie dla Ukrainy, bezpieczeństwo kraju, pomoc uchodźcom - to sprawy najwyższej wagi. Ale w ich tle toczy się nadal życie i dzieją się ludzkie dramaty. Polki wciąż zachodzą w ciążę. Wciąż obowiązują nieludzkie przepisy, wprowadzone w 2020 roku. Badania pokazują, że wiele kobiet odkłada przez to decyzję o dziecku na później. Boją się presji fanatyków na szpitale, tego, że jak pani Izabela z Pszczyny nie będą mogły liczyć na porządną opiekę zdrowotną. Boją się powikłań i śmierci.

200 tysięcy podpisów to sporo. Osób, które popierają zawarte w tej ustawie rozwiązania, jest jednak zdecydowanie więcej. Ponad połowa polskiego społeczeństwa uważa, że trzeba oddać kobietom prawo do decydowania o ciąży. Obecne przepisy są zresztą omijane. Jeśli religijni radykałowie łudzili się, że Polki podporządkują się ich ideologii, to musieli się srogo zawieść. Szybko narodził się nieformalny ruch wzajemnego wsparcia. Kobiety pomagają sobie, organizując wyjazdy do miejsc, w których obowiązuje cywilizowane prawo. Ta oddolna działalność nie zastąpi jednak normalnej, publicznej opieki zdrowotnej.

Prawo wyboru to europejski standard. Nie ma właściwie na naszym kontynencie kraju, który ogranicza je tak mocno, jak Polska. Lewica uważa, że należy to zmienić. Polki powinni cieszyć się takimi samymi prawami, co Niemki, Francuzki, Czeszki czy Ukrainki. Zwłaszcza dla tych ostatnich, uciekających dziś przed wojną do naszego kraju, zderzenie z ochroną zdrowia może być szokiem. W Ukrainie, podobnie jak w innych krajach europejskich, kobiety nie przywykły do tego, że ktoś inny decyduje za nie o ich ciąży.

Państwo zmusza dziś wszystkich do postępowania w myśl przekonań, których znaczna część społeczeństwa nie podziela. Niedługo miną dwa lata od chwili, gdy przepisy zostały zaostrzone z inicjatywy posłów PiS-u i Konfederacji. Zakaz przerywania ciąży, w praktyce niemal bezwzględny, już doprowadził do wielu tragedii. Obiecaliśmy, że tej sprawy nie odpuścimy i słowa dotrzymamy. Sejmowa debata nad obywatelskim projektem to czas, by podsumować efekty represyjnych przepisów. W tej debacie powinien wybrzmieć w końcu głos większości polskiego społeczeństwa. Bo ani pani Kaja Godek, ani biskupi tej większości nie reprezentują.

Super Raport 01.04 (gen. Jan Rajchel, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, Aleksandra Rutkowska) Sedno Sprawy: Jacek Sasin