Posłanka Lewicy karmiła piersią w Sejmie. Siarkowska komentuje

i

Autor: SE

Posłanka Lewicy karmiła piersią w Sejmie. Siarkowska komentuje i ujawnia, gdzie sama karmi. ZDZIWISZ się!

2020-01-10 15:02

Zmienia się podejście ludzi w Polsce w kwestii łączenia macierzyństwa z pracą zawodową. Doskonałym przykładem są parlamentarzystki. Coraz więcej posłanek, z różnych opcji politycznych pokazuje, że wychowywanie dziecka w niczym nie przeszkadza, by łączyć je z funkcją posła. Kobiety przychodzą z małymi dziećmi na głosowanie ważnych ustaw w Sejmie. W tym tygodniu zauważono kolejną posłankę, która w czasie obrad w izbie niższej parlamentu w dyskretny sposób karmiła dziecko piersią.

Od środy trwa 3. posiedzenie Sejmu. Główne tematy to: plenarna debata odnośnie ustawy budżetowej oraz zmiana ustawy abonamentowej. Izba debatuje również nad zaprezentowanym przez premiera Mateusza Morawieckiego projektem dotyczącym stałej wypłaty 13. emerytury. Na sali plenarnej wśród licznych posłów zauważono także posłankę, która karmiła dziecko piersią. To posłanka Lewicy, Daria Gosek – Popiołek. Wcześniej na sali plenarnej z dziećmi pojawiały się inne posłanki Kornelia Wróblewska czy Anna Maria Siarkowska. Super Express zapytał posłankę Annę Marię Siarkowską, co sądzi o karmieniu piersią w miejscach publicznych, w tym w Sejmie podczas obrad komisji czy na sali plenarnej. - Ja uważam, że karmić dziecko piersią można wszędzie. Owszem, należy to robić w sposób taki dość dyskretny. Myślę, że pani poseł Daria Gosek-Popiołek tak to czyni, zresztą to nie jest pierwsza pani poseł, która karmi dziecko na sali sejmowej. Wcześniej czyniła to pani poseł Kornelia Wróblewska – mówi posłanka. - Cieszę się, że coraz więcej kobiet, w tym również na najwyższych stanowiskach państwowych pokazuje, że można łączyć macierzyństwo z pracą zawodową i to jest bardzo dobry kierunek - dodaje.

Posłanka Siarkowska wspomniała również, że cieszy ją takie podejście wśród innych posłanek, bo sama wychowuje maleńką córeczkę, która ma w tej chwili pół roku. - Córka towarzyszy mi w czasie moich zajęć zawodowych, w tym również w trakcie pobytu w Sejmie, jest ze mną na komisjach sejmowych, jest też na sali sejmowej – opowiada nam. - Oczywiście staram się, żeby dziecko absolutnie też nie przeszkadzało innym w pracy. Natomiast jeśli dziecko jest spokojne, to jak najbardziej nie widzę żadnych przeszkód, żeby mama mogła przebywać z dzieckiem w pracy, w tym również na sali sejmowej – twierdzi.

Zdaniem Anny Siarkowskiej takie podejście kobiet to dobry kierunek, posłanka ma nadzieję, że takie postawy, które prezentują kobiety, które reprezentują funkcję posła z różnych opcji politycznych przyczynią do pewnej zmiany podejścia ludzi w Polsce co do łączenia macierzyństwa z pracą zawodową. Zmiana jest dość wyrazista. Jeszcze kilka lat temu wiele kobiet obawiało się karmienia piersią w miejscach publicznych. Nie chciały swoim zachowaniem zgorszyć innych osób, nie chciały też, by ktoś obcy zwracał im uwagę. - Myślę, że to się zmienia. Ja powiem teraz coś, może bardziej kontrowersyjnego. Ja karmię dziecko nawet w kościele – mówi posłanka. Przywołuje przy tym słowa papieża Franciszka, sprzed kilku lat, kiedy wspomniał publicznie, że kościół też jest odpowiednim miejscem, aby karmić dziecko piersią. - Oczywiście, trzeba to czynić w sposób dyskretny, jednak można to robić w taki sposób, aby nikogo nie urazić, a żeby dziecko jednocześnie mogło być zadowolone i posiliło się we właściwym dla siebie czasie – przekonuje posłanka.

Sedno Sprawy - Paweł Mucha