Prawnuczka prezydenta chce zostać premierem

2019-09-04 17:15

„Klasa sama w sobie”, „wyważona”, „sympatyczna” - tak o nowej kandydatce Koalicji Obywatelskiej na premiera mówią zgodnie posłowie różnych opcji politycznych. Małgorzata Kidawa-Błońska (62 l.) na razie dyskretnie milczy, bo propozycja Grzegorza Schetyny (56 l.) miała ją bardzo zaskoczyć. Polityka w jej rodzinie jest obecna od wieków – pytanie czy będzie umiała ją robić tak, jak pradziadkowie?

Tacy przodkowie zobowiązują. Szczególnie jeśli jeden to prezydent Polski w latach 1922-1926 Stanisław Wojciechowski (+84 l.), a drugi to premier w latach 1923-1925 Władysław Grabski (+64 l.). - Dużo o nich w dzieciństwie słyszałam, ale bardziej w kontekście tego, komu pomogli, co zrobili dobrego dla Polski. Pradziadek Wojciechowski był bardzo skromny i uczynny. Często mawiał: „Jeśli jesteś wykształcony, zadowolony ze swojego życia, to twoim obowiązkiem jest zajmowanie się tymi, którzy tego nie potrafią, musisz wziąć za nich odpowiedzialność” - opowiadała kilka lat temu Kidawa-Błońska, której rodzina ma także korzenie w polskiej kinematografii. Jej mężem jest bowiem znany reżyser Jan Kidawa-Błoński (66 l.), z którym w 2005 r. współprodukowała słynny film o liderze grupy Dżem - „Skazany na bluesa”.

O tym, że zostanie kandydatem na premiera miała się dowiedzieć dzień przed ogłoszeniem decyzji. - To była propozycja nie do odrzucenia, Grzegorz do końca chciał utrzymać wszystko w tajemnicy i o jego pomyśle wiedziały dosłownie dwie, trzy osoby – mówi „SE” polityk z kierownictwa PO. - W badaniach wyszło bezdyskusyjnie, że Małgosia zrobi w Warszawie o wiele lepszy wynik od Schetyny – dodaje.

Eksperci nie mają wątpliwości, że Kidawa-Błońska została wrzucona na bardzo głęboką wodę. - Musi teraz wykazać się nie tylko spokojem i rzeczowością, ale też umieć być przywódczynią – ocenia dr Olgierd Annusewicz. - Na pewno pasuje bardziej do Warszawy niż Schetyna, który umiał ustąpić miejsca. A to niełatwe – dodaje politolog.

I rzeczywiście według naszych informacji szef PO bardzo tę sytuację przeżywa. - Przez kilka ostatnich dni praktycznie nie spał. Ciężko znosi krytykę – opowiada nasz rozmówca. Jego słowa potwierdził wczoraj sam Schetyna. - Nikt by mi nie uwierzył, że decyzja o przedstawieniu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jako kandydata na premiera była dla mnie łatwa – powiedział wczoraj lider Platformy i dodał, że rola Kidawy jest bardzo znacząca. - Nie wiem, czy na przykład nie będzie chciała wystartować w wyborach prezydenckich w 2020 roku – dodał.