Tak osobistych wyznań szefa partii rządzącej dawno nie słyszeliśmy! Prezes PiS przyznał w „Pytaniu na śniadanie” w TVP 2, że co prawda od lat mieszka sam, ale samotność umilają mu dwa koty. Fiona i Czaruś często walczą o uwagę i bliskość swojego pana.
– Oba najpierw wchodzą do mojego pokoju, a później na tapczan. Kiedy się odwracam, kot wygania kocicę, bo lubi być sam – opowiadał prezes i przyznał, że koty się obrażają, kiedy go dłużej nie ma w domu. – Do krótszych nieobecności są przyzwyczajone, natomiast jeśli dłużej mnie nie ma, na przykład kiedy byłem w szpitalu czy na wakacjach, no to wtedy rzeczywiście jest kłopot – przyznaje Jarosław Kaczyński.
Z Fioną i Czarusiem łączą się także liczne wspomnienia – imię dla kociczki wybrała jeszcze mama prezesa Jadwiga Kaczyńska (†87 l.), a Czarusia znalazł ochroniarz. – Pewnego dnia znalazł się po prostu pod moim domem i przyniósł go pan, który mnie chroni. Kotek mieścił się w jednej dłoni… – wspominał z czułością Kaczyński.
W tym kraju chcą zabić 2 miliony kotów! Zrobiły coś strasznego!