Andrzej Duda, Rafał Trzaskowski

i

Autor: East News Andrzej Duda, Rafał Trzaskowski

Andrzej Duda o tym, co Rafał Trzaskowski zrobi po wyborach: Nazwie wyborców Konfederacji... [WYWIAD]

2020-07-10 4:00

Temat adopcji dzieci jest pokłosiem podpisania przez Rafała Trzaskowskiego Karty LGBT. To wzbudziło emocje i niepokój. Od Od 2015 roku zajmuję się sprawami, które są dla Polaków ważne, a nie sprawami, które są dla mnie wygodne. Zasypywaniem różnic między bogatymi a biednymi, między prowincją a wielkimi miastami, wsparciem emerytów i rodzin. Efekty Polacy widzą na co dzień. Program 500 + zlikwidował biedę wśród dzieci w 95%! Myślę, że dla mojego kontrkandydata, każdy temat jest trudny, inaczej nie musiałby tak często zmieniać zdania

"Super Express": - Kilka lat temu zapowiadał Pan chęć połączenia Polaków. Widział problem w rozdarciu kraju. Odnoszę wrażenie, że nie bardzo się udało... Ma Pan pomysł jak to zrobić w kolejnej kadencji?

Andrzej Duda: - To zależy o jakich podziałach chcemy rozmawiać. Czy o tych którym dużo miejsca poświęca się w mediach, czy o tych, które codziennie odczuwali zwykli Polacy? Ostatnie 5 lat poświęciłem na zasypywaniem tych drugich, najbardziej dotkliwych dla Polaków podziałów. Podziału na Polskę A i Polskę B. Podziału na dzieci, które uczęszczały na zajęcia dodatkowe, bo ich rodziców było na nie stać i na te, których rodzice nie mogli sobie na to pozwolić. Odwiedziłem miejsca zapomniane, często odcięte od reszty Polski, choćby z powodu braku transportu publicznego. Gdy porówna się, jak wygląda Polska z perspektywy takich miejsca, a jak z perspektywy wielkich miast, zobaczy się te różnice, utrwalane latami podziały. My te różnice bardzo zmniejszyliśmy za pomocą inwestycji lokalnych i programów społecznych. Otwieraliśmy zamykane przez PO komisariaty i urzędy pocztowe. Przed nami jeszcze wiele do zrobienia, ale mam satysfakcję z tego, jak wiele udało się już nam osiągnąć.

- W kampanii wracała sprawa adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Dlaczego trzeba było tego zakazać w Konstytucji i dlaczego akurat teraz? Tzw. małżeństwa jednopłciowe nie są w Polsce legalne, nie mają zatem możliwości występowania o adopcję. Chodziło o przyparcie w tej sprawie do muru Rafała Trzaskowskiego czy o coś więcej?

- Przez całą kadencję dla mnie rodzina była w centrum i nie muszę zmieniać zdania jak Rafał Trzaskowski. Ja słucham tego co mają mi do powiedzenia Polacy. Dlatego wiem, że są oni zdecydowanie przeciwni adopcji dzieci przez pary jednopłciowe. Zagwarantowanie w Konstytucji, że nie będzie to w naszym kraju możliwe realizuje ważny postulat moich Rodaków. Ja stawiam sprawę jasno.

- Czy wejście w tematykę LGBT nie jest błędem tej kampanii? Czy nie należało raczej podkreślać polityki społecznej? Zwłaszcza w sytuacji, w której głównym ekonomistą Platformy Obywatelskiej jest wciąż prof. Rzońca, którego poglądy nie są w tych sprawach tajemnicą - przecież aż się o to prosiło...

- Ten temat jest pokłosiem podpisania przez Rafała Trzaskowskiego Karty LGBT. To wzbudziło emocje i niepokój. Od 2015 roku zajmuję się sprawami, które są dla Polaków ważne, a nie sprawami, które są dla mnie wygodne. Zasypywaniem różnic między bogatymi a biednymi, między prowincją a wielkimi miastami, wsparciem emerytów i rodzin, tym zajmuję się od dawna, a efekty Polacy widzą na co dzień. Program 500 + zlikwidował biedę wśród dzieci w 95%! Myślę, że dla mojego kontrkandydata, każdy temat jest trudny, inaczej nie musiałby tak często zmieniać zdania.

- Czy zamiast zmian w sprawie LGBT nie należało np. przeforsować podniesienia kwoty wolnej od podatku albo zwolnienia z podatku emerytur? Dobrowolnego ZUS?

- Często powtarzam, że dla mnie i dla rządu to nie jest albo-albo. My, i pomagamy emerytom, i likwidujemy podatki dla młodych, i pilnujemy przestrzegania konstytucyjnego prawa rodziców do wychowywania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami.

- Wiemy, że jeżeli wygra Pan wybory, to nie będzie podniesienia wieku emerytalnego. Podkreślił Pan też, że nie będzie podnoszenia podatków, ani składki emerytalnej. Co w takim razie trzeba będzie można zrobić, żeby system emerytalny pozwalał na wyższe, a nie głodowe emerytury w starzejącym się społeczeństwie o niskiej dzietności?

- Przed 2015 rokiem Polacy deklarowali, że chcieliby mieć więcej dzieci, ale nie stać ich. Dzięki prorodzinnej polityce Zjednoczonej Prawicy ta sytuacja się zmienia. Polskie rodziny w znacznie mniejszym stopniu martwią się o swoją sytuację materialną, bo mają fundament, na którym mogą się oprzeć. To sprzyja dzietności. Rozwija się też polska gospodarka, a wraz z nią rosną też wynagrodzenia Polaków. Mając silną gospodarkę będziemy mieli stabilny budżet, który pozwoli na podnoszenie emerytur. Już teraz, dzięki mądremu gospodarowaniu i dobrej sytuacji budżetowej mogliśmy zdecydować się na przyznanie seniorom 13. i 14. emerytury.

- Kilka dni temu wspominał Pan, że będą ataki na Pańską rodzinę, pomówienia, plotki. Skąd ta informacja i dlaczego miałoby się to pojawić teraz?

- Kampania mojego kontrkandydata od dłuższego czasu rozwija się w niepokojącym kierunku – w kierunku pobudzania nienawiści wobec drugiego człowieka. Nie wyciągnęli żadnych wniosków z przeszłości. To, że sztab mojego kontrkandydata nie cofnie się przed niczym, pokazują kolejne fake newsy rozpowszechniane przez sprzyjające mu media, a nawet jego partyjnych kolegów. Można się spodziewać każdego kłamstwa, najobrzydliwszych pomówień. Wiem, że Polacy to widzą i odpowiednio ocenią w dniu głosowania.

- W szeregach PiS słychać obawy, że PiS i rządowi będzie znacznie trudniej o bezproblemową współpracę z Panem w drugiej kadencji...

- Te wybory rozstrzygną czy będziemy mieli walkę czy współpracę z rządem. Ja gwarantuję współpracę i spokój. Mam bardzo dobre relacje i z panem premierem i z poszczególnymi ministrami. Myślę, że po różnych turbulencjach nasze relacje weszły z dojrzały etap. Dobrze rozumiemy się, szanujemy i wspieramy tam gdzie zgadzamy. Nie mam z tym problemu. Jeśli komuś przeszkadza dobra współpraca prezydenta z rządem powinien głosować na Rafała Trzaskowskiego.

- Rafał Trzaskowski zdążył już zadeklarować wolę udziału w Marszu Niepodległości, a także swoje wolnorynkowe poglądy, "bliskie Konfederacji". Pan jakoś nie spieszył się z takimi deklaracjami… Dlaczego? Jak przekonałby Pan wyborców Krzysztofa Bosaka, żeby poparli właśnie Pana?

- Rafał Trzaskowski po wyborach, znów nazwie wyborców Konfederacji faszystami i będzie chciał zakazać Marszu Niepodległości i manifestacji w obronie rodziny. Wyborcy Krzysztofa Bosaka na pewno porównają obietnice Rafała Trzaskowskiego z tym, jak w praktyce realizuje on swoje zobowiązania, np. te z kampanii na Prezydenta Warszawy. Jako Prezydent RP gwarantuję wsparcie państwa dla tych projektów, które budują naszą gospodarkę i wzmacniają naszą suwerenność, jak budowa sieci kolejowej i Centralnego Portu Komunikacyjnego, jak przekop Mierzei Wiślanej, jak budowa Via Carpatia. Wiem, że dla wyborców Krzysztofa Bosaka ważne są kwestie suwerenności, bezpieczeństwa i dumy z polityki historycznej. Tak samo jak ja chcą oni silnej Polski, która pamięta o słabszych: o seniorach, o rodzinach wielodzietnych, o małych lokalnych przedsiębiorstwach. A w kwestii podatków proszę by lepiej przyjrzeli się różnicom między deklaracjom, a działaniom. Za moje kadencji wprowadzono niższy PIT, CIT, mały ZUS dla małych przedsiębiorstw oraz uproszczoną i niższą matrycę VAT na wiele produktów.

- Jak przekonałby Pan wyborców Szymona Hołowni? Trochę o nich wszyscy zapomnieli, jakby przypisano ich już Pana kontrkandydatowi...

- Na drugi dzień po wyborach Szymon Hołownia poparł wiceprzewodniczącego PO. Jego opowieść o ponadpartyjnym kandydacie okazała się pijarowską sztuczką. Tych, którzy poparli go w I turze proszę, aby przyjrzeli się, np. jak realizowana jest polityka ochrony środowiska w Warszawie, a jak działa program Mój Prąd czy Czyste Powietrze w całej Polsce.

- Czy po złych doświadczeniach z ułaskawieniami, ta prerogatywa prezydencka nie powinna być może zostać zlikwidowana?

- Dla niektórych osób to ostatnia szansa na powrót do normalnego życia w społeczeństwie. Ja z zasady korzystam z tej prerogatywy w sposób niezwykle powściągliwy. Spośród wszystkich prezydentów na przestrzeni całej kadencji korzystałem z tego prawa najrzadziej. Zawsze taką decyzję poprzedzam wnikliwymi analizami i zwracam uwagę na rekomendacje odpowiednich instytucji. To szczególne narzędzie, akt łaski, ostatnia szansa, który wiąże się z nadzieją na zmianę życia.

- W odpowiedzi na Pańską wizytę u prezydenta USA Trumpa, Rafał Trzaskowski odbył rozmowę telefoniczną z byłym prezydentem Obamą. Obama jest w sztabie Joe Bidena. Jak pańskim zdaniem mogą się układać stosunki z USA, gdyby prezydentem został jednak przedstawiciel Demokratów? Jak bardzo mogą się zepsuć?

- Cieszę się, że inspiruję Rafała Trzaskowskiego do zwracania większej uwagi na relacje Polski z USA, a nie tylko z Brukselą czy Niemcami, choć te oczywiście też są ważne. Były prezydent USA nie uznał rozmowy z Rafałem Trzaskowskim za na tyle istotną, by ją odnotować choćby na swoim koncie na Twitterze. Z panem prezydentem Donaldem Trumpem umocniliśmy relacje polsko-amerykańskie w sposób chyba bezprecedensowy. Udało się doprowadzić do tego, że amerykańscy żołnierze stacjonują tu w Polsce, a Stany Zjednoczone podkreślają, jak fundamentalnie ważnym dla nich sojusznikiem jest Polska. Natomiast relacje miedzy naszymi państwami są mocne i będą trwać. Wiążą nas wspólne wartości, braterstwo broni i zbieżne interesy.

- Czy w związku z kryzysem gospodarczym spowodowanym pandemią koronawirusa, nie powinniśmy zredukować wydatków na obronność (zamiast 2 proc. PKB mniej) i zrezygnować z kosztownych zakupów sprzętu wojskowego – F35, system rakietowy Patriot?

- Na bezpieczeństwie Polski nie wolno oszczędzać. Jednym z filarów naszego bezpieczeństwa są nasze sojusze wobec, których mamy zobowiązania. Dzięki temu, że wypełniamy je rośnie nasza pozycja w ramach NATO i umacniamy swoje relacje militarne z USA. W obecnej sytuacji musimy zadać sobie proste pytanie: czy wraz z pojawieniem się kryzysu zniknęły stare zagrożenia? Niestety nie, nie zniknęły. Dlatego musimy dalej modernizować polską armię. Bezpieczeństwa zawsze kosztuje i cieszę się, że Polacy to rozumieją. Proszę pamiętać, że przez to, że wysokość nakładów na armię jest ustalana właśnie w odniesieniu do PKB, w sposób naturalny spodziewane spowolnienie gospodarcze ogranicza te wydatki. Prowadzimy wiele programów, które wymagają stabilnego, wieloletniego finansowania. Zmniejszanie nakładów na polskie Siły Zbrojne byłoby dziś czymś bardzo nieodpowiedzialnym.

- Rafał Trzaskowski zapowiada postawienie przed Trybunałem Stanu byłego szefa MON Antoniego Macierewicza, co Pan na to?

- Rafał Trzaskowski może przekonać swojego szefa Pana Budkę, żeby złożyć taki wniosek wystarczy 115 podpisów posłów. Nie robi tego, więc to kolejne deklaracje bez pokrycia. Nie pierwsze i nie ostatnie w tej kampanii.

- Czy po doświadczeniach z wieloma tarciami w Zjednoczonej Prawicy doradzałby Pan kolegom z dawnej partii by zrezygnowali jednak z formuły „koalicji”?

- Zależy mi na współpracy ze stabilną większością parlamentarną. W trakcie ostatnich wyborów Polacy przedłużyli jej mandat zaufania. Wiele udało się dotychczas osiągnąć w tej formule i wierzę, że uda się ją kontynuować z korzyścią dla naszej Ojczyzny w przyszłości. Przy destrukcyjnej postawie Senatu ta stabilna większość w Sejmie ma fundamentalne znaczenie. Potrzebujemy dziś konstruktywnej postawy od partii politycznych, spokojnych rządów po pandemii i liczę, że Zjednoczona Prawica dalej je zapewni.

- Wiele kontrowersji wywołała Pańska wypowiedź na temat braku obowiązku "jakichkolwiek szczepień". Zaczęto Pana przedstawiać jako "antyszczepionkowca".

- To manipulacja. Zostałem zapytany o szczepionkę na COVID-19. I podtrzymuję to co powiedziałem. Uważam, że ewentualne szczepienie przeciw koronawirusowi nie powinno być obowiązkowe, tak jak nie są obowiązkowe szczepienia przeciw grypie. Natomiast w pełni popieram obowiązkowe szczepienia dla dzieci, np. na odrę, świnkę, gruźlicę, różyczkę czy polio.