Prokuratura sprawdzi nagrania ze stacji, na których był Durczok

2019-08-07 4:40

Po naszym wczorajszym artykule prokuratura skontroluje zapisy z kamer na wszystkich stacjach, które w czasie pijackiego rajdu mijał Kamil Durczok (51 l.). Wczoraj ujawniliśmy, że na jednej z nich kupił setkę wódki. Działo się to niedługo przed tym, jak znany dziennikarz spowodował kolizję pod Piotrkowem Trybunalskim mając 2,6 promila alkoholu.

Prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim nie chce zdradzać kulis tej sprawy. Jej rzecznik, prokurator Witold Błaszczyk, nie skomentował nam doniesień o nagraniu z monitoringu. Ale nieoficjalnie, od osób które pracują przy śledztwie, dowiedzieliśmy się, że podjęto działania w celu zabezpieczenia wszystkich monitoringów ze stacji z alkoholem na trasie, która pędził pijany Durczok. Przypomnijmy, że dziennikarz na podwójnym gazie jechał od brata z Władysławowa do Katowic. Po przejechaniu ok 400 km doprowadził do kolizji. Razem z nim była 20-latka, którą poznał niedawno pod Krakowem.

Wczoraj byliśmy na tej stacji. - Nie możemy nic powiedzieć – usłyszeliśmy jedynie od pracowników. Jednak starannie przyjrzeliśmy się temu miejscu. Jest tam zamontowanych wiele kamer. Ich zapis może okazać się kluczowy dla prokuratury. Kamery są skierowane na kasy, ale też na miejsca parkingowe obok budynku.

Około 30 min po wyjeździe ze stacji Durczok wjechał w pachołki na remontowanym odcinku autostrady A1. Został przebadany alkomatem. Wynik był szokujący, bo wskazał aż 2,6 promila! Dziennikarz tłumaczył śledczym, że rano wypił prawie dwa piwa i czuł się dobrze.

Prokuratura postawiła mu dwa zarzuty: jazdy pod wpływem alkoholu i możliwości spowodowania katastrofy lądowej. Grozi za to aż 12 lat więzienia. Ale ostatni zarzut może się nie utrzymać, wszak Durczok „tylko” pijany doprowadził do niegroźnej kolizji, a za to grozi „zaledwie” 3 lata za kratkami. Sąd uznał, że dziennikarz nie musi być aresztowany na czas wyjaśnienia sprawy. Prokuratura odwołała się od tej decyzji.

Prokurator Witold Błaszczyk, rzecznik prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim, powiedział nam, że jeśli okaże się, że Durczok spożywał alkohol w czasie jazdy, to może mieć to wpływ na wymiar kary. Dodaje też, że nie ma żadnych informacji na temat tego, żeby w samochodzie dziennikarza znaleziono puste butelki po alkoholu.