Andrzej Sadowski

i

Autor: East News

Przerażająca wizja eksperta: Nadciąga coś ZNACZNIE GORSZEGO NIŻ KRYZYS!

2020-10-24 5:06

Skoro ruchy rządu są nieczytelne, może dojść do chaosu w kraju. I stanie się to już niebawem. Bo brak czytelności pewnych działań sprawia, że ludzie są zdezorientowani. To sytuacja gorsza niż podczas jakiegokolwiek znanego nam kryzysu. Bo tu już nie mamy do czynienia z kryzysem, ale totalną destrukcją - mówi dr Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.

„Super Express”: – Rząd wprowadza nowe obostrzenia – ograniczenie działania niektórych firm (np. lokali gastronomicznych), czy zalecenie niewychodzenia z domu dla seniorów. Co dla polskiej gospodarki, ale też przedsiębiorstw, oznacza ten de facto nowy lockdown?

Dr Andrzej Sadowski: – Jest tu kilka kwestii. Po pierwsze wyraźnie widzimy, że kryzys został zmarnowany.

– To znaczy?

 – To znaczy, że nie przeanalizowano, nie wyciągnięto odpowiednich wniosków z poprzedniego lockdownu. Po pierwsze – kryzys, z którym mieliśmy do czynienia na wiosnę, podczas pierwszego lockdownu ujawnił, jak bardzo niewydolna i zbiurokratyzowana jest tzw. publiczna służba zdrowia.

– Władze powinny przeprowadzić reformę systemu?

– Zdecydowanie tak. Należało przeanalizować sytuację, wyciągnąć wnioski, przeprowadzić konkretne rozwiązania  w służbie zdrowia. Rząd nie przeprowadził żadnej reformy w tym zakresie, teraz podejmowane są nerwowe ruchy, szpitale polowe itd. Nie przeanalizowano też wpływu tej sytuacji na to, co dziać się będzie w gospodarce, na straty, jakie na ewentualnych poniosą polskie przedsiębiorstwa. Ale nie tylko przedsiębiorstwa, ale też całe społeczeństwo. A mogą być one bardzo poważne, od ekonomicznych, po psychiczne. Te ostatnie są trudne o oszacowania, jednak bez wątpienia depresja całego społeczeństwa, z którą już mamy do czynienia, a będzie narastać, nie jest bez wpływu na gospodarkę. I to są koszty niewykorzystania tych ostatnich miesięcy do analizy tego, co było na wiosnę, do wdrożenia planów naprawczych. Nie przeanalizowano sytuacji, nie przeprowadzono statystyki, nie wyciągnięto wniosków z tego, co się stało też w innych krajach. Nagle okazało się, że wiedza i doświadczenie Polaków i tzw. całej ludzkości nie znalazła zastosowania.

– Były pomysły, by po krótkim lockdownie przystosować gospodarkę w ten sposób, by przy zastosowaniu zasad ochrony, nawet restrykcyjnych (maseczki, itd.) nie zamykać gospodarki. Pomysły te odrzucono, najpierw mieliśmy lockdown, potem poluzowanie, potem znów restrykcje. Na ile dla firm istotny jest brak pewności co do tego, w jakich warunkach będą musiały działać?

– Rząd nie może popełniać dwa razy tych samych błędów. A tu wygląda to tak, że te same działania, które wykazywały swoją ograniczoną skuteczność na wiosnę, podejmowane są i teraz. Nie przeanalizowano swoich własnych decyzji. To może punkt wyjścia dość banalny, ale jeżeli nie przeanalizuje się własnej historii, to nie można działać poprawnie dalej. Rząd jest narażony na negatywne skutki podejmowanych ponownie złych decyzji. Rodzi to też kolejne bardzo poważne niebezpieczeństwo.

– Jakie?

 – Do powszechnej depresji i kłopotów ekonomicznych dochodzi brak wiary w przywództwo polityczne. Bo okazuje się, że nie jest ono w stanie przekonać społeczeństwa, że działania władz będą przynosiły pozytywne skutki. Przykład pierwszy z brzegu – niedawno Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców poprosił rząd o przedstawienie przesłanek przemawiających za zamknięciem  branży fitness. I okazało się, że nie ma przesłanek dla takich działań. A mimo to działania takie zostały podjęte. Skoro ruchy rządu są nieczytelne, może dojść do chaosu w kraju. I stanie się to już niebawem. Bo brak czytelności pewnych działań sprawia, że ludzie są zdezorientowani. To sytuacja gorsza niż podczas jakiegokolwiek znanego nam kryzysu. Bo tu już nie mamy do czynienia z kryzysem, ale totalną destrukcją.